Prezes Stomilu: Musimy zamazać naszą przeszłość

- Lokalni przedsiębiorcy mają w pamięci to, co kiedyś działo się ze Stomilem. Musimy zamazać nasza przeszłość, ponieważ ona wciąż nam ciąży - mówi Mariusz Borkowski, prezes Stomilu Olsztyn w audycji Radia Olsztyn ?Poranne Pytania?.

Gościem środowej audycji "Poranne Pytania" w Radiu Olsztyn był Mariusz Borkowski, prezes Stomilu Olsztyn. Tematem rozmowy była obecna sytuacja olsztyńskiego pierwszoligowca. Przypomnijmy, że sytuacja finansowa klubu jest tragiczna, odwoływane są kolejne sparingi (z Sokołem Ostróda oraz Arką Gdynia), a jeszcze w tym tygodniu kilku piłkarzy jest w stanie zmienić barwy klubowe.

- Powstająca w maju spółka przejęła duże zobowiązania wobec stowarzyszenia, które wynosiły 500 tys. zł - podkreślał Mariusz Borkowski. - Kilka miesięcy temu mówiłem, że rozmawiamy z czterema poważnymi sponsorami. Według mnie lepiej znaleźć mniejszych sponsorów, ale mieć ich więcej. Od maja udało nam się żebrać prawie milion złotych i to są nasze przychody - m.in. prawa transmisyjne od telewizji Polsat (145 tys. złotych), reklamy, bilety itd.

I dodaje: - Nasza współpraca z Portem Lotniczym Olsztyn-Mazury została lekko zachwiana przez zarząd województwa. Lokalni przedsiębiorcy mają w pamięci to, co kiedyś działo się ze Stomilem. Musimy zamazać nasza przeszłość, ponieważ ona wciąż nam ciąży. Spółka akcyjna jest permanentnym audytem. Mamy nad sobą radę nadzorczą, która w każdej chwili nas może poprosić o szczegółowe raporty. Po trzech miesiącach działalności złożyliśmy pierwszy bilans zysków i strat.

Pod koniec zeszłego roku, kiedy piłkarze po raz pierwszy powiedzieli głośno o swoich problemach finansowych, napiętą sytuację chwilowo ostudziła firma "Wod-Kan". Miejskie wodociągi udzieliły Stomilowi pożyczki w wysokości 250 tys. zł. - Wod-Kan nie wydaje pieniędzy w ramach sponsoringu, ale z usług zewnętrznych - mówił prezes Stomilu. - Mogliśmy otrzymać pieniądze, ponieważ spełniliśmy główny wymóg, jakim była zamiana stowarzyszenia na spółkę. Większość spółek miejskich w innych miastach też wspiera sport. Do tej pory mogliśmy korzystać z dotacji miejskiej, z której można było przeznaczyć do 200 tys. zł. na dzieci i młodzież. Ponadto w tym roku nie otrzymaliśmy pieniędzy z miasta w ramach promocji po przez sport. Jestem tym zdziwiony.

Wciąż jednak nie wiadomo w jakim składzie Stomil przystąpi do rundy rewanżowej rozgrywek pierwszej ligi. Przypomnijmy, że podopieczni trenera Mirosław Jabłońskiego są jednym z pozytywnych zaskoczeń tego sezonu. Na półmetku zmagań OKS zajmuje 5. miejsce ze stratą tylko sześciu punktów do lidera tabeli. - Przykro słyszeć słowa, ze nie stać nas na pierwszą ligę. Zarząd spółki zrobił wszystko, co było w jego mocy - kończy Mariusz Borkowski.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.