Mecz z czeską Sigmą Ołomuniec był drugim sparingiem Pogoni podczas zgrupowania w tureckim Belek (wcześniej 0:0 z rumuńskim Targu Mures), ale pierwszym rozgrywanym w ramach turnieju Winter League. W tegorocznej edycji udział bierze 13 klubów. Każdy z nich rozgrywa tylko po dwa mecze. Przeciwnicy nie są losowani, a ich dobór zależy od okresu, w którym drużyna jest na zgrupowaniu. W przypadku Pogoni czas ten pokrywa się z pobytem Sigmy i słowackiego AS Trencin.
Ciekawostką jest regulamin punktacji. Otóż oprócz 3 punktów za wygraną i 1 punktu za remis, organizator przyznaje także po oczku za każdą strzeloną bramkę. Opłaca się więc grać ofensywnie. Zwycięzca turnieju zgarnie 10 tysięcy euro na kolejny obóz przygotowawczy w Turcji.
Pogoń do sparingu z Sigmą przystąpiła w ofensywnym zestawieniu z dwójką napastników (duet Zwoliński-Dwaliszwili). W pierwszym składzie znalazło się też miejsce dla Adama Gyurcso (ostatnio walczył z wirusem). Natomiast w hotelu zostali lekko kontuzjowani Ricardo Nunes oraz Adam Frączczak.
Początek spotkania nie obfitował w nadmiar podbramkowych sytuacji. Można się było nawet pokusić o żartobliwe stwierdzenie, że obecność kamer (sparing był transmitowany w internecie) oraz stawka turnieju nieco spętały nogi obu drużynom. Po stronie Pogoni pierwszy sygnał do ataku dał Gyurcso. Węgier w 12. minucie pognał na bramkę rywali i oddał mocny strzał zza pola karnego. Do odbitej przez bramkarza piłki dopadł Dwaliszwili i skierował ją do bramki. Sędzia odgwizdał jednak spalonego.
Pogoń stanęła, a Czesi strzelili dwie bramki. Najpierw największa gwiazda Sigmy Ajdin Mahmutović nieco przypadkowo przelobował Słowika. A kolejnego gola rywale także zdobyli w kuriozalny sposób. Zespół z Ołomuńca miał rzut wolny. Wrzuconą piłkę wybił Jarosław Fojut, ale zrobił to w taki sposób, że ta trafiła w poprzeczkę, a potem odbiła się od pleców interweniującego bramkarza Pogoni i wpadła do siatki.
Portowcy zdołali jednak złapać kontakt jeszcze przed przerwą. Po kontrze Gyurcso i Mateusza Lewandowskiego, jeden z rywali zagrał ręką w polu karnym, a jedenastkę na gola zamienił Dwaliszwili.
W drugiej części spotkania gra Pogoni wyglądała nieco składniej i podopieczni Czesława Michniewicz częściej gościli pod bramką Czechów. Do wyrównania już w 55. minucie mógł doprowadzić Dwaliszwili, ale mając przed sobą tylko bramkarza, strzelił wprost w niego.
Portowcy przeważali przez całe trzy kwadranse, a zmęczeni rywale nawet, gdy już przedostali się pod pole karne Pogoni, to łatwo dawali łapać się na spalonym.
I tak udało im się jednak strzelić kolejnego gola. W 82. minucie Fojut niefrasobliwie zachował się we własnym polu karnym i po stracie musiał uciec się do faulu. Sędzia bez wahania wskazał na wapno i choć z pierwszym uderzeniem Słowik sobie jeszcze poradził, to wobec dobitki był już bezradny.
Pogoń w końcówce spróbowała jeszcze zaskoczyć rywali wpuszczeniem na boisku dwóch zawodników z takim samym numerem (Listkowski, Nagórski), ale to też nie pozwoliło na zdobycie przynajmniej jeszcze jednego gola.
Portowcy przegrali 1:3, ale zgodnie z regulaminem zdobyli jeden punkt do turniejowego dorobku. Czesi mają ich już aż sześć. Przed zespołem Michniewicza jeszcze ostatni sparing z AS Trencin, a potem powrót do Polski.
Pogoń Szczecin - Sigma Ołomuniec 1:3 (1:2)
Bramka dla Pogoni: 44' Dwaliszwili (k)
Pogoń: Jakub Słowik - Sebastian Rudol, Jakub Czerwiński, Jarosław Fojut, Mateusz Lewandowski (86' Hubert Matynia) - Takafumi Akahoshi (75' Ismael Traore), Mateusz Matras, Rafał Murawski, Adam Gyurcso (75' Marcin Listkowski) - Wladimer Dwaliszwili (81' Dawid Kort), Łukasz Zwoliński (78' Adam Nagórski).
źródło: Okazje.info