Piłkarze Stomilu wyszli na boisko, mimo problemów klubu

Podopieczni trenera Mirosława Jabłońskiego zremisowali na wyjeździe z ŁKS Łomża 1:1. Bramkę dla biało-niebieskich zdobył Paweł Łukasik.

W dość kiepskich humorach piłkarze Stomilu udali się na pierwszy mecz sparingowy w tym roku do Łomży. Przypomnijmy, że kilkadziesiąt godzin wcześniej olsztyński ratusz otwarcie przyznał, że tegoroczny budżet miasta nie zakłada przekazanie żadnych środków na pierwszoligowy zespół. Ponadto biało-niebiescy na spotkanie pojechali bez swoich dwóch podstawowych zawodników. Z powodów osobistych w składzie zabrakło Piotra Skiby oraz Grzegorza Lecha.

"Jesteśmy profesjonalistami"

- Nie da się ukryć, że nasza sytuacja nie jest zbyt wesoła - mówi wprost Dawid Mieczkowski, bramkarz Stomilu. - Jesteśmy jednak profesjonalistami, a z klubem wciąż jesteśmy związani kontraktami. Dlatego pojechaliśmy do Łomży i rozegraliśmy nasz pierwszy mecz sparingowy w tym roku. Wciąż wierzymy w nasz klub, dlatego sami staramy się ratować sytuację.

Początek spotkania był dość wyrównany. Obie drużyny rozgrywały piłkę w środku pola, a pierwszą dogodną sytuację stworzyli goście. Z prawej strony piłkę w pole karne dośrodkował Janusz Bucholc. Do piłki dopadł Piotr Wypniewski, lecz młody pomocnik OKS-u z odległości pięciu metrów od bramki uderzył ponad poprzeczką. W dalszej części pierwszej połowy tempo spotkania wyraźnie spadło. Na przerwę obie ekipy schodziły przy bezbramkowym remisie.

- To my więcej utrzymywaliśmy się przy piłce - relacjonuje Mieczkowski. - Szczerze powiedziawszy, nie miałem zbyt wiele pracy w tej części meczu. Piłkarze Łomży mieli dwie dobre sytuacje, a my również staraliśmy się odgrażać celnymi strzałami. Niestety, nie udało nam się strzelić żadnej bramki.

Mirosław Jabłoński, trener Stomilu przed rozpoczęciem drugiej części spotkania dokonał kilku zmian. Na murawie pojawili się tacy piłkarze jak: Michał Leszczyński, Tomasz Wełna, Łukasz Suchocki, Piotr Głowacki czy Paweł Łukasik. Po godzinie gry padła pierwsza bramka w tym spotkaniu. Dwukrotnie bramkarza Stomilu próbował pokonał Przemysław Olesiński. Przy trzeciej próbie obrony, goalkepper OKS-u musiał już skapitulować.

Trener zadowolony

Kilka minut później blisko zdobycia wyrównującej bramki był Piotr Głowacki, ale piłka po jego uderzeniu przeleciała wysoko ponad poprzeczką. Na dziesięć minut przed końcowym gwizdkiem piłkę w pole karne wprowadził Karol Żwir, który podał do niepilnowanego Piotra Głowackiego. Ten nie miał najmniejszych problemów z pokonaniem bramkarza ŁKS-u. Do końca spotkania obie ekipy nie strzeliły już żadnej bramki.

- Odbiór tego spotkania jest dla mnie jak najbardziej pozytywny - mówi Mirosław Jabłoński, trener Stomilu. - Udział w meczu wzięli wszyscy zawodnicy, których miałem dziś do swojej dyspozycji. Wiadomo, że w pierwszym spotkaniu nie wszystko będzie wychodziło tak, jak tego byśmy chcieli. Najważniejsze jest to, że mimo problemów w klubie udało nam się rozegrać sparing. Obecna sytuacja bardzo nas dołuje.

Kolejny mecz kontrolny piłkarze Stomilu mają rozegrać w najbliższą środę z Sokołem Ostróda , na boisku ze sztuczną nawierzchnią na Dajtkach (godz. 15). Wciąż jednak nie wiadomo, czy mecz się odbędzie.

ŁKS Łomża - Stomil Olsztyn 1:1 (0:0)

Bramki: Olesiński 58., Łukasik 80.

Stomil Olsztyn: Mieczkowski (46. Leszczyński) - Bucholc, Trzeciakiewicz (46. Zacheja), Remisz (46. Wełna), Ratajczak Nishi (46. Suchocki), Paweł Głowacki, Bartkowski (46. Piotr Głowacki), Jegliński, Wypniewski (46. Żwir) - Śledź (46. Łukasik).

źródło: Okazje.info

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.