W złych humorach wracali do domu po swoim ostatnim ligowym spotkaniu siatkarze Indykpolu AZS Olsztyn. Olsztyńscy akademicy po bezbarwnym meczu przegrali na wyjeździe z Łuczniczką Bydgoszcz 1:3. Podopieczni trenera Andrea Gardiniego byli w stanie zagrozić swoim przeciwnikom tylko w drugiej partii meczu. W pozostałych setach zespół ze stolicy Warmii i Mazur popełniał mnóstwo błędów. Największy zawód kibicom sprawił Filip Stoilović. Serbski przyjmujący "Indyków" zakończył mecz zaledwie z 15% skutecznością w ataku. Dla olsztynian była to również druga porażka z rzędu (wcześniej AZS uległ Zaksie Kędzierzyn-Koźle 0:3).
- Niestety, ale to przeciwnik chciał bardziej wygrać to spotkanie - przyznaje Michał Potera, libero Indykpolu AZS Olsztyn. - Nasze poczynania na parkiecie były bardzo bierne, a na my wyglądaliśmy na ospałych. Każdego seta zaczynaliśmy bardzo źle, graliśmy słabo w ataku oraz na zagrywce. To te elementy siatkarskiego rzemiosła zawiodły w tym meczu najbardziej.
I dodaje: - Popełniliśmy również całe mnóstwo własnych błędów. Jak trener pokazał na mecz pod względem liczb, to załamaliśmy ręce.
Szansę na rehabilitację przed własną publicznością, olsztyńscy akademicy będą mieli w poniedziałek. Wtedy to siatkarze zmierzą się z ekipą Jastrzębskiego Węgla (godz. 18). Oba zespoły miały już okazję spotkać w tym sezonie. W meczu 2. kolejki PlusLigi, po zaciętym oraz trwającym ponad dwie i pół godziny spotkaniu, siatkarze Indykpolu AZS przegrali 2:3. Niedosyt po tym meczu mógł pozostać tym większy, gdyż podopieczni trenera Andrei Gardiniego po pierwszej partii pewnie wygranej 25:19, prowadzili 1:0. W kolejnych odsłonach ligowego pojedynku skuteczność w ataku stracił w AZS-ie Bartosz Bednorz, a dużo do życzenia pozostawiała także gra drużyny w odbiorze. Ostatecznie decydował tie-break, w którym olsztynianie przegrali 14:16.
- Był to bardzo zacięty mecz - przyznaje Potera. - Z drugiej strony, źle zagraliśmy na zagrywce. Jeżeli w najbliższy poniedziałek odrzucimy naszych rywali od siatki, to będzie nam się grało zdecydowanie lepiej.
I dodaje: - Musimy skupić się na tym, aby popełnić jak najmniejszą ilość własnych błędów. Takim drużynom jak Jastrzębski Węgiel czasami wystarczy oddać piłkę na drugą stronę i ustawić szczelny blok. Jeśli tak będzie wyglądała nasza gra, możemy liczyć na zwycięstwo.
Stawka poniedziałkowego spotkania jest tym większa, ponieważ ewentualna trzecia przegrana z rzędu olsztyńskich akademików może znacznie pogorszyć ich sytuację w ligowej tabeli. Jak przyznaje Michał Potera, drużyna AZS-u nie dopuszcza do siebie najczarniejszego scenariusza. - Jeżeli będziemy myśleli tylko o przegranej, to spotkanie może się dla nas źle skończyć - podkreśla siatkarz. - Nie możemy zakładać najczarniejszego scenariusza, bo on często się sprawdza. W najbliższym czasie czekają nas ciężkie mecze [m.in. z Cuprum Lubin oraz AZS Politechniką Warszawską - red.], ale każda zdobycz punktowa może się okazać cenna dla końcowego układu tabeli.
Mecz Indykpol AZS Olsztyn - Jastrzębski Węgiel odbędzie się w hali Urania w poniedziałek 1 lutego o godz. 18. Bilety w cenie 20 zł oraz 10 zł (ulgowe). Bezpośrednią relacją przeprowadzi stacja Polsat Sport.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!