Transfery. Mariusz Stępiński: Lech Poznań dawał za mnie milion euro, ale to ja chciałem, żeby Ruch odrzucił tę ofertę

- Zima to nie jest dobry okres do zmiany barw klubowych. Stwierdziłem, że po pół roku nie powinienem odchodzić z Ruchu. Myślę, że podjąłem dobrą decyzję - tłumaczy napastnik Ruchu Chorzów Mariusz Stępiński dlaczego odrzucił oferty transferu do Lecha Poznań w rozmowie z portalem niebiescy.pl.

Lech Poznań był zdecydowany kupić zimą napastnika Ruchu Chorzów Mariusza Stępińskiego. Swoje oferty składał kilkukrotnie, a najwyższa z nich miała opiewać nawet na milion euro. Takich pieniędzy Kolejorz do tej pory nie wydawał na zawodników. Widoczne gołym okiem braki kadrowe na tej pozycji spowodowały tak ogromną determinację mistrzów Polski w pozyskaniu 20-letniego napastnika, który w rundzie jesiennej strzelił w ekstraklasie jedenaście goli. Ruch wszystkie oferty Lecha jednak odrzucił.

- Tak naprawdę to klub odrzucał oferty Lecha, a ja po prostu powiedziałem, że chcę zostać w Chorzowie. Nie byłem naciskany przez prezesa czy inne osoby z klubu, żebym odszedł. Tak jak chciałem, wszystkie oferty zostały odrzucone. Co mnie do tego skłoniło? Czuję się tutaj dobrze, strzelałem bramki i mam nadzieję, że dalej będę je zdobywał. Poza tym zima to nie jest dobry okres do zmiany barw klubowych. Stwierdziłem, że po pół roku nie powinienem odchodzić z Ruchu. Myślę, że podjąłem dobrą decyzję - tłumaczy Mariusz Stępiński.

Młodego snajpera nie przekonała nawet milion euro, jaki Lech był gotów za niego zapłacić. - Takie są kwoty za młodego napastnika, który strzelił parę bramek. Tyle dzisiaj trzeba zapłacić, nikt za mniej nie sprzeda, tym bardziej w moim przypadku, gdzie mam długi kontrakt. Nie byłem zaskoczony taką kwotą - powiedział snajper Ruchu.

Mariusz Stępiński chce zostać w Ruchu między innymi dlatego, że liczy na wyjazd z reprezentacją Polski na mistrzostwa Europy do Francji. W Lechu musiałby najpierw wywalczyć sobie miejsce w pierwszym składzie, poza tym zmiana klubu niesie ze sobą zawsze jakieś ryzyko, że w nowym miejscu się nie powiedzie. - Co tu dużo mówić... Będąc na zgrupowaniu na siedem, osiem miesięcy przed EURO, strzelając regularnie bramki w lidze, liczę na powołanie. Każdy musi mieć marzenia i wyznaczone cele. Bardzo chciałbym pojechać na EURO w wieku dwudziestu lat. Z drugiej strony, przychodziłem do Ruchu po to, żeby zacząć regularnie grać i przygotować się młodzieżowych mistrzostw w 2017 roku. Pojawiła się jednak taka szansa i trzeba próbować z niej skorzystać. Inaczej sobie tego nie wyobrażam - tłumaczy Stępiński.

Cała rozmowa z Mariuszem Stępińskim do przeczytania - tutaj

źródło: Okazje.info

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.