Piłkarz Widzewa o sobie: "To już inny Robert Kowalczyk"

Wracając do Widzewa Robert Kowalczyk chce jeszcze zaistnieć w poważnej piłce

W rozmowie z oficjalną stroną Widzewa Kowalczyk opowiada o swojej karierze. Przez 20 lat gry w piłkę grał w aż dziewięciu klubach. - Częste zmiany nie są dla piłkarza zbyt dobre - zaznacza. - Trzeba znaleźć jakieś miejsce, gdzie ustabilizuje się swoją formę. Moje przeprowadzki niezupełnie podyktowane były moimi wyborami, bo miałem długą umowę z Widzewem i w momencie, gdy wracałem z wypożyczenia, od razu miałem narzucone z góry przez dyrektora sportowego, że mam szukać sobie kolejnego klubu, bo tutaj mnie nie chcą. Tak to wyglądało. Samodzielnie zdecydowałem o swoim losie dopiero, kiedy przeszedłem do Broni Radom. Tam rozegrałem pół sezonu, a następnie otrzymałem bardzo dobrą ofertę, z kategorii tych nie do odrzucenia, z Pilicy Białobrzegi.

Napastnik najlepiej czuł się jednak w Pelikanie Łowicz, gdzie trenował pod okiem Bogdana Jóźwiaka, byłego widzewiaka. - Uważam, że jest to bardzo dobry szkoleniowiec i potrafi wyciągnąć z zawodników to, co najlepsze - podkreśla.

Kowalczyk bije się w pierś, że w pewnym momencie swojej przygody z piłką się zagubił. - Nie poszedłem w odpowiednim kierunku, ponieważ gdy miałem osiemnaście lat, debiutowałem w Widzewie. Niewielu chłopaków ma tę możliwość - zaznacz. - Po prostu myślę, że może to było za wcześnie i za wiele błędów popełniłem w podejmowaniu decyzji, żeby później móc cofnąć czas i jeszcze raz to przemyśleć.

Wracając do Widzewa piłkarz chce zacząć nowy etap w swojej karierze. - Nie jestem jeszcze na tyle stary, żebym nie mógł z Widzewem zagrać przynajmniej w pierwszej lidze - mówi. - Przede wszystkim jak zdrowie dopisze, to teraz jest inny Robert Kowalczyk i wie, co można, a czego nie można. Jestem pewien, że dużo lepiej wykorzystam ten czas w klubie, niż wtedy, gdy byłem nastolatkiem. Choć nie ukrywam, że wówczas była fajna ekipa oraz trenerzy, których spotkałem. Świetnie mi się z nimi współpracowało.

Więcej na www.laczynaswidzew.pl

źródło: Okazje.info

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.