Ruch Chorzów. Przemysław Bargiel już trenował z Herthą Berlin

KORESPONDENCJA Z CYPRU. Stawiamy, że w niedalekiej przyszłości Przemysław Bargiel będzie bohaterem rekordowego transferu w historii Ruchu Chorzów. 15-latkiem już teraz interesują się znane europejskie firmy.

Na co stać w tym sezonie Ruch Chorzów? Podyskutuj na Facebooku >>

W Chorzowie powtarzają - po cichu - że Bargiel, to największy talent, jaki w ostatnim czasie uganiał się za piłką w niebieskiej koszulce. Pod wrażeniem umiejętności młokosa są trenerzy, działacze oraz piłkarze.

- Nie mogę powiedzieć, że to perła, bo zaraz nam go zabiorą. Na pewno ma papiery na duże granie. Wierzę, że w niedalekiej przyszłości będzie z niego bardzo dobry piłkarz. Ma to szczęście, że jest otoczony świetnymi szkoleniowcami, którzy na pewno mu w tym pomogą - chwalił Rafał Grodzicki, kapitan niebieskich.

Bargiel chociaż mógłby być synem Łukasza Surmy czy Marka Zieńczuka, to w otoczeniu starszych piłkarzy czuje się bardzo pewnie. - Gdy dowiedziałem się, że pojadę z pierwszą drużyną na zgrupowanie na Cypr, to na początku nie dowierzałem. Nie mogłem z tego powodu zasnąć. Myślałem, że raczej będę w tym czasie trenował z rezerwami. Po rozmowie z Mirosławem Mosórem [wiceprezesem klubu - przyp. red.] stało się jasne, że to jednak prawda. Teraz się z tego cieszę, bo to przecież cenne doświadczenie - podkreśla.

Młodzieżowy reprezentant Polski zaczął trenować w klubie z Cichej w wieku pięciu lat. Stało się to za sprawą mamy piłkarza, która jest jego największym kibicem. Na dodatek prowadzi również stronę internetową młodzieżowych drużyn Ruchu oraz rezerw niebieskich. - Jest więc ze wszystkim na bieżąco - uśmiecha się pomocnik.

Ulubionym piłkarzem pięcioletniego Przemka był ... Grzegorz Baran, wtedy defensywny pomocnik niebieskich. Teraz najmocniej trzyma kciuki za Patryka Lipskiego i Kamila Mazka. W klubie uważają, że w niedalekiej przyszłości Bargiel może pójść w ślady Kamila Grabary, który tej zimy zamienił Ruch na Liverpool.

- Znam Kamila. Graliśmy czasami razem. Fajnie, że trafił do tak dużego klubu. To pokazuje, że nawet w młodym wieku można wiele osiągnąć - mówi Bargiel, który mimo wszystkich pochwał, jakie na niego spływają, pozostaje bardzo skromny.

- Nie wywyższam się w szkole ani na boisku. Skromność to podstawa. Rodzice też pilnują, żeby mi nie odbiła sodówka. Koncentruję się na pracy, a sukcesy przyjdą same - zaznacza uczeń gimnazjum im. Gerarda Cieślika w Chorzowie Batorym.

Dodajmy na koniec, że Bargielem już teraz interesują się kluby zza granicy. Pomocnik Ruchu jesienią minionego roku wyjechał do Berlina, żeby potrenować z młodymi zawodnikami Herthy. Zawodnik podkreśla jednak, że nie były to żadne testy. Po prostu chciał się sprawdzić.

- Praca wyglądała inaczej niż w Chorzowie. Oni tam trenują trzy, a nawet cztery razy dziennie. Trenerze mnie chwalili i nawet mówili, że chętnie by mnie tam widzieli. Dla mnie liczy się dziś tylko Ruch - mówi zawodnik, którego ulubionym zagranicznym klubem jest Barcelona.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.