Lech Poznań - Dynamo Kijów 0:2. Uczestnik Ligi Mistrzów za silny dla Kolejorza

W swoim pierwszym meczu na zgrupowaniu w Hiszpanii piłkarze Lecha Poznań przegrali 0:2 z Dynamem Kijów. To pierwsza porażka mistrzów Polski w trzecim zimowym sparingu.

W sobotę większość piłkarzy Lecha Poznań grało w sparingu z pierwszoligowymi Wigrami Suwałki, w mrozie, na boisku ze sztuczną trawą w Poznaniu. Zaledwie cztery dni później wyszli na boisko w słonecznej Marbelli, by przy pięknej pogodzie sprawdzić się w starciu z Dynamem Kijów. Przeskok dla Kolejorza był więc ogromny, a największy - pod względem sportowym. Mistrz Ukrainy przygotowuje się w Hiszpanii m.in. do meczu z Manchesterem City w 1/16 finału Ligi Mistrzów. To już za miesiąc.

Na Półwyspie Iberyjskim gra często, nawet codziennie, bo i kadrę ma niezwykle szeroką. No i silną oczywiście. Świetnie odnajduje się w niej Łukasz Teodorczyk, który półtora roku temu wyjechał do Kijowa z Lecha Poznań. Teraz zdobył już cztery bramki w grach kontrolnych. W meczu z Kolejorzem też miał ochotę na kolejne trafienie, a przy tym nie zamierzał stosować taryfy ulgowej wobec piłkarzy z poprzedniego klubu. Już po kilkunastu minutach odważnie i twardo zaatakował Abdula Tetteha i zabrał mu piłkę w sposób, jakiego nie ogląda się w naszej ekstraklasie, bo silny jak bizon (taki przydomek przybrał zresztą w Poznaniu) Ghańczyk na tego typu ataki rywalom zwyczajnie nie pozwala.

W ogóle sparing ten był dla Lecha bardziej wartościowy niż niejeden mecz o punkty ligowe. Dobre tempo gry, konieczność przeciwstawienia się dobrze wyszkolonym technicznie i atakującym agresywnie przeciwnikom - to wszystko były wartości dodane. Trzeba przyznać, że zespół Jana Urbana radził sobie całkiem przyzwoicie, choć szczególnie mała liczba sytuacji bramkowych raczej obniżała poziom widowiskowości spotkania.

W pierwszych 45 minutach Lech Poznań i Dynamo Kijów miały po dwie szanse na gola i tyleż samo celnych strzałów. O ile uderzenie Macieja Gajosa było łatwe do obrony dla Ołeksandra Szowkowskiego (podobnie jak Jasmin Burić nie miał problemów z obroną strzału rywala pod koniec pierwszej połowy), to już Sisinio Gonzalez powinien trafić do siatki z piętnastu metrów, także po to, by zasłużone brawa za akcję i podanie mógł zebrać Szymon Pawłowski.

Ale i Ukraińcy mieli szansę na bramkę, ale Jasmin Burić popisał się skuteczną interwencją po uderzeniu Łukasza Teodorczyka. Polak został zmieniony w przerwie meczu. Na boisku pojawił się Junior Moraes, Barzylijczyk, najskuteczniejszy w tym sezonie napastnik Dynama. Szybko pokazał, co potrafi i w 53. minucie pięknym strzałem z dystansu zaskoczył bramkarza Lecha Poznań.

To było zasłużone prowadzenie, bo lechici zostali zepchnięci do obrony i właściwie byli niezdolni do przeprowadzenie jakiejkolwiek nawet akcji ofensywnej. Niewiele zmienił fakt, że w składzie pojawił się Dawid Kownacki, bo dotąd Kolejorz grał bez nominalnego napastnika.

Dziesięć minut po stracie gola Dawid Kownacki znalazł się jednak w bardzo dobrej sytuacji. Obrońca Dynama Aleksandar Dragović w bardzo nonszalancki sposób wznowił grę z rzutu wolnego i podał piłkę do Macieja Gajosa, ten natychmiast oddał do nastolatka w ataku Lecha Poznań, ale wykończenie akcji było bardzo złe. Dawid Kownacki zatrzymał się przed polem karnym i kopnął po ziemi w sposób bardzo łatwy do obrony przez Ołeksandra Szowkowskiego.

Po tej akcji-prezencie coś drgnęło w grze mistrzów Polski. Poderwał ich Karol Linetty, który najpierw błysnął w roli skrzydłowego (po jego dośrodkowaniu Gergo Lovrencsics źle trafił głową w piłkę), a potem strzelał z dystansu, ale obok bramki. Niemal w takiej samej odległości piłka minęła słupek po dośrodkowaniu Gergo Lovrencsicsa (grał jako prawy obrońca!) z rzutu rożnego, ale wcześniej do siatki powinien ją posłać Paulus Arajuuri. Nie trafił jednak w piłkę.

Mecz w drugiej połowie był o wiele ciekawszy niż w pierwszej. Obie drużyny odważniej atakowały. Groźniej robili to piłkarze Dynama, którzy dwa razy znaleźli się oko w oko z Jasminem Buriciem. W 79. minucie Bośniak odbił piłkę po strzale Juniora Moraesa. Podobnie było w doliczonym czasie gry, ale wtedy piłka trafiła jeszcze w słupek i z bliska do bramki kopnął ją Sierhij Miakuszko. Sędzia nie pozwolił już wznowić gry i Kolejorz poniósł pierwszą sparingową porażkę w tym roku.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.