Pogoń w Turcji weźmie udział w miniturnieju z nagrodą pieniężną

Portowcy od poniedziałku przebywają na zgrupowaniu w tureckim Belek. Na razie wszyscy są bardzo zadowoleni z warunków.

Pogoń w hotelu Hoteu Gloria Sports Arena zameldowała się wczoraj wieczorem i od razu zaliczyła pierwszą jednostkę treningową na hali oraz w siłowni.

- Czy mógłbym porównać z ośrodkami w których bywałem wcześniej? Nie ma porównania. Ten hotel jest daleko z przodu - zachwala trener Czesława Michniewicz.

Portowcy w tym roku przebywają w ośrodku przeznaczonym tylko dla sportowców i aktualnie są tam jedyną zakwaterowaną drużyną. W związku z tym mają cały obiekt do swojej dyspozycji. W hotelu są miedzy innymi hala, basen i siłownia, a także to co piłkarzom jest potrzebne najbardziej, a więc trawiaste boiska.

Jutro pierwszy sparing

W środę Portowcy rozegrają pierwszą z trzech zaplanowanych gier kontrolnych. Zmierzą się z rumuńskim zespołem ASA Targu Mures, który zajmuje szóste miejsce w tamtejszej ekstraklasie. W rundzie jesiennej występował tam Paweł Golański.

Kolejnymi rywalami granatowo-bordowych będą czeska Sigma Ołomuniec (30.01) oraz słowacki AS Trencin (03.02). Te dwa spotkania zostaną już rozegrane w ramach towarzyskiego turnieju Winter League. Będzie warto się postarać, ponieważ zwycięzca ma zgarnąć nagrodę w wysokości około 20 tysięcy euro. Trener Michniewicz mówił ostatnio na antenie Radia Szczecin, że jeśli uda się wygrać, to w przyszłym roku taką kwotę będzie można odliczyć od pobytu w Belek.

Poza tym obydwaj rywale powinni wzbudzać pewne zainteresowanie wśród fanów Pogoni. Z Sigmą Portowcy mierzyli się przeszło 10 lat temu w II rundzie Pucharu Intertoto i mają pewne rachunki do wyrównania. Odpadli po dwóch remisach (bramkowy 1:1 miał miejsce w Szczecinie). Mistrz Słowacji kojarzy się natomiast z Gino Van Kesselem, który był niedawno łączony ze szczecińskim klubem. Za Holendra trzeba było jednak dużo zapłacić, więc lepiej było za darmo pozyskać Adama Gyurcso z węgierskiego Videotonu. Pogoń sondowała także innego zawodnika z Trencina, Mitchella Scheta.

Rozegranie dwóch sparingów w ramach turnieju daje kibicom nadzieję na to, że zobaczą je w internecie. Spotkania spod szyldu Winter League chętnie transmituje bowiem chorwacka firma zajmująca się streamingiem - MaxiSport.tv.

Były zawodnik spisał się na medal

Dzisiaj do Belek dotarł także były napastnik Pogoni Szczecin - Artur Bugaj. Popularny "Bugi" nie przyjechał jednak zastąpić Łukasza Zwolińskiego, a przywiózł sprzęt.

- Pokonałem łącznie około 3100 km. Wyjechałem w sobotę rano do Zakopanego, tam zabrałam mojego kuzyna Michała, z którym na zmianę jechaliśmy do Turcji. Z przebojami jechaliśmy do celu 36 godzin - mówi "Bugi". - To pierwsze moje tak dalekie zlecenia, ale w transporcie nie pracuję długo. Dosyć ambicjonalnie podszedłem do tego, żeby stanąć na wysokości zadania. Ambicji mi nigdy nie brakowało, ale to zlecenie traktowałem szczególnie. Chciałem aby wszystko było w 100% dograne.

Dla Bugaja była to z pewnością podróż życia.

- Przez samą Turcję jechaliśmy około 1000 kilometrów. Najbardziej wyróżniał się przejazd przez Stambuł - mówi. - Tam na autostradzie jest od 3 do 6 pasów, a mi najbardziej zapadł w pamięci przejazd przez most nad Bosforem. Tam ludzie stoją na liniach między pasami i oferują precle, wodę. Ruch jest nieprawdopodobny, a na drodze stoi pełno ludzi. Celnik na granicy tureckiej dopytywał po co piłkarzom rakiety tenisowe. Musiałem tłumaczyć, że to potrzebne do zajęć uzupełniających. Wątpliwości wzbudzały także artykuły medyczne naszych fizjoterapeutów. Prosili, żebym otwierał paczki. Było to dla nich trochę dziwne. Podchodzili pragmatycznie do tematu - kończy.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.