W mistrzostwach Europy najważniejszy pierwszy krok

W piątek w Krakowie polscy piłkarze ręczni rozpoczynają walkę w mistrzostwach Europy. - Traktujemy je jak turniej życia - podkreśla Krzysztof Lijewski, rozgrywający kadry.

Chcesz więcej? Polub Kraków - Sport.pl

Kilkadziesiąt godzin przed pierwszym meczem w polskim obozie śmiechów i żartów jest niewiele. Dominuje koncentracja, bo reprezentanci zdają sobie sprawę, że stają przed szansą na historyczny, pierwszy medal dla Polski w mistrzostwach Europy. - Każdy z nas marzy, żeby awansować do strefy medalowej, ale żeby to osiągnąć, trzeba wygrać kilka naprawdę trudnych spotkań. Na tym turnieju jest co najmniej 10 drużyn, które marzą o tym samym - tonuje nastroje Lijewski.

Reprezentanci podkreślają, że skupiają się przede wszystkim na pierwszym meczu z Serbią.

- To bardzo trudny przeciwnik na inaugurację. Zdecydowanie gorzej wyglądają później, w trakcie turnieju. Tworzą zgraną drużynę, ale mają zawodników, którzy są gwiazdami mocnych zespołów, grają w Bundeslidze - podkreśla Szmal.

- Ich atuty to bramkarz i bardzo dobra obrona. Mecz będzie wyrównany, ale mam nadzieję, że pomogą nam kibice - dodaje Lijewski.

Fani zawieść nie powinni, bo bilety na mecze Polaków rozeszły się na pniu i Tauron Arena Kraków wypełni się do ostatniego miejsca. Własna hala może być atutem. W ostatnich latach Polacy kilka razy boleśnie przekonali się na wyjazdach, jak kontrowersyjne decyzje sędziów w ważnych meczach podcinały im skrzydła. W Krakowie ma być inaczej.

- Serbowie grają ostro i twardo w obronie. My gramy podobnie. Pytanie, na ile sędziowie pomogą nam w pierwszym meczu i pozwolą na taką grę - mówi Szmal.

Choć do otwarcia turnieju coraz bliżej, trener Michael Biegler wciąż ma kilka znaków zapytania, kogo wybrać do kadry. Urazy wykluczyły z turnieju środkowych rozgrywających Mariusza Jurkiewicza i Grzegorza Tkaczyka. Ich zastępcy też nie są w pełni sił, kontuzje dokuczały ostatnio również Andrzejowi Rojewskiemu czy braciom Jureckim. Dlatego szkoleniowiec Polaków skład na turniej poda dopiero w czwartek wieczorem. Wiadomo jedynie, że ma być w nim tylko dwóch, a nie trzech bramkarzy.

Na finiszu przygotowań reprezentacji nie pomogła porażka z Hiszpanią. W ostatnim sparingu przed mistrzostwami Polacy przegrali aż 12:26. - Po tym występie byliśmy zdenerwowani tylko przez dwie, trzy godziny. Nasza gra nie wyglądała odpowiednio, bo zmarnowaliśmy wiele dogodnych sytuacji bramkowych. Ale jest w tym trochę mojej winy. Po prostu przygotowuję drużynę do rozgrywania meczów w późniejszych godzinach - tłumaczy Biegler.

Z Hiszpanami Polacy grali wczesnym popołudniem. Walkę z Serbami rozpoczną dopiero o 20.30. Jak spędzą ostatnie godziny przed spotkaniem? - Emocje cały czas rosną. Nie da się wyłączyć i zapomnieć o nadchodzącym turnieju. Książka czy telewizja pomaga zabić czas, ale pierwszy mecz i tak co chwilę pojawia się w głowie - przyznaje Szmal.

Sposobem na zapomnienie o nadchodzącym turnieju może być spacer. Na przykład po ulicy... Zwycięstwa. Ta znajduje się niedaleko hotelu, w którym zamieszkała kadra. - Pomyślimy o tym. Na razie skupiamy się na treningu. Zresztą nie jesteśmy przesądni - kwituje kapitan reprezentacji.

Obserwuj @Anze_DG

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Agora SA