Jak już informowaliśmy na łamach "Wyborczej Olsztyn", w ostatnim swoim meczu w tym roku, podopieczni trenera Andrea Gardiniego pokonali Lotos Trefl Gdańsk 3:2. Kibice, którzy szczelnie wypełnili olsztyńską halę Urania przeżywali prawdziwą huśtawkę nastrojów. Zespoły dość często zmieniały się na prowadzeniu, grając przy tym nierówno. Ostatecznie górą byli akademicy, dla których było to szóste zwycięstwo w tym sezonie.
Rozmowa z Michałem Poterą, libero Indykpolu AZS Olsztyn.
Mateusz Lewandowski: Zwycięstwem z wicemistrzem kraju poprawiliście sobie humor po przegranym spotkaniu z Asseco Resovią Rzeszów?
Michał Potera: - Muszę przyznać, że nasza potyczka z Lotosem Treflem była dla nas bardzo ciężka. Graliśmy przy pełnych trybunach z jedną z najlepszych drużyn w Polsce. Dlatego tym bardziej cieszymy się ze zwycięstwa.
Pierwsza partia spotkania padła jednak łupem gości. Czym was zaskoczyli siatkarze z Gdańska?
- Trzeba zauważyć, że jego przebieg nie był tak jednostronny jak druga partia [AZS wygrał 25:11 - red.]. Graliśmy z nimi sporo sparingów przed sezonem, więc znaliśmy ich mocne oraz słabe strony. Co prawda, była to trochę inna drużyna, ale można powiedzieć, że znamy się na wylot. Myślę, że o zwycięstwie w tym spotkaniu zadecydowała nasza większa wola walki.
W poprzednich meczach zarówno Bram van den Dries, jak i Filip Stoilovic mieli różne wahania formy. W niedzielę było jednak zupełnie inaczej.
- Pierwsze akcje również były bardzo podobne. W momencie, kiedy z Filipa spadło napięcie, zaczął on grać na największych obrotach. Również Bram odnalazł odpowiednią drogę i kończył każdą piłkę. Zagraliśmy bardzo dobrze całą drużyną, a szczególnie chciałbym zwrócić uwagę na naszą zagrywkę. Po raz kolejny sprawdziła się maksyma "Kto zagrywa, ten wygrywa".
W decydującej partii dość długo walka na parkiecie toczyła się punkt za punkt.
- Przy wyniku 1:3 w naszym teamie nie wkradły się żadne złe emocje. Kilkukrotnie odwdzięczaliśmy się siatkarzom z Gdańska w taki sam sposób, jak oni chwilę wcześniej zdobyli punkt. Udało nam się później wyjść na prowadzenie, choć mogło być ono wyższe. Dzięki dobrej grze w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła, wygraliśmy całe spotkanie.
Teraz czeka was miesięczna przerwa w rozgrywkach PlusLigi (na początku stycznia reprezentacja Polski weźmie udział w turnieju kwalifikacyjnym do igrzysk olimpijskich). Jakie macie plany na ten okres?
- Muszę przyznać, że przyda nam się trochę odpoczynku, ponieważ liga pędziła jak szalona. Przed okresem Bożego Narodzenia spotykamy się jeszcze na jednym treningu. Potem każdy z nas pojedzie do domu, aby choć chwilę czasu spędzić z rodziną. Z całą pewnością przez ten czas będziemy żyli ze świadomością, że udało nam się wygrać ostatni mecz przed zasłużonym odpoczynkiem.
Sety: 21:25, 25:11, 16:25, 25:23, 15:13
Indykpol: Van Den Dries, Stoilović, Bednorz, Zajder, Woicki, Koelewijn, Potera (libero) oraz Waliński, Bieńkowski
Lotos Trefl: Grzyb, Falaschi, Schwarz, Gawryszewski, Troy, Mika, Gacek (libero) oraz Stępień, Schulz, Hebda, Dębski
MVP: Paweł Woicki
Więcej o siatkarzach Indykpolu AZS czytaj na olsztyn.sport.pl .
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!