Górnik Zabrze. Dzikamai Gwaze musi sobie szukać klubu. A Sebastian Przyrowski?

Dzikamai Gwaze, pomocnik Górnika Zabrze, otrzymał wolną rękę w poszukiwaniach nowego pracodawcy. Wciąż nie wiadomo, co dalej z Robertem Jeżem, któremu z końcem miesiąca wygasa kontrakt.

Czy Górnik Zabrze utrzyma się w lidze? Podyskutuj na Facebooku >>

Zimą zanosi się na spore zmiany w Górniku Zabrze. Klub zakontraktował już Marcisa Ossa, 24-letniego łotewskiego stopera, a to ma być dopiero początek wzmocnień. Ktoś więc musi tym nowym zrobić miejsce. Kto? Ostatnie miesiące wskazują, że "faworytami" do tego miana - przynajmniej spośród tych bardziej znanych nazwisk - są Sebastian Przyrowski i Dzikamai Gwaze. U Leszka Ojrzyńskiego obaj zagrali przecież tylko po jednym meczu, i to jeszcze w... sierpniu. Przyrowski zaliczył 0:3 z Termaliką Bruk-Bet Nieciecza, natomiast Gwaze dostał szansę w zremisowanym 2:2 starciu z Zagłębiem Lubin. Co ważne jednak, pomocnika z Zimbabwe Ojrzyński ściągnął już po 36 minutach, jeszcze przy stanie 0:2.

Co na to trener Górnika? - Na dziś Przyrowski z nami zostaje. Gwaze z kolei - rzeczywiście - ma zielone światło w poszukiwaniach nowego klubu. Nie pokazał dobrej formy. Nawet nasze problemy kadrowe nie pomogły mu się przebić - podkreśla Ojrzyński, który czeka też na rozstrzygnięcie w sprawie Roberta Jeża. Kontrakt słowackiego pomocnika wygasa bowiem wraz z końcem grudnia, a warunków nowej umowy wciąż ustalić się nie udało.

- Szczerze mówiąc, przez te kilka miesięcy po Robercie spodziewałem się więcej. To jednak klasowy piłkarz, dlatego na pewno jeszcze by nam się przydał. Jeśli więc zaakceptuje ofertę klubu, będę z tego zadowolony - wskazuje szkoleniowiec Górnika. Daje przy tym jasno do zrozumienia, że pozostanie przy Roosevelta będzie się dla Jeża wiązało ze znaczną obniżką pensji: - Do tej pory był w Górniku na bardzo dobrych warunkach, a budżet mamy ograniczony. Poza tym musimy w nim zagospodarować środki na nowych zawodników.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.