Asseco nie miało najmniejszych problemów z pokonaniem Śląska, zresztą do Wrocławia przyjechało w roli zdecydowanego faworyta. Gdynianie mieli mecz pod kontrolą praktycznie od pierwszej do ostatniej minuty. Jego grę napędzali Polacy - Jakub Parzeński, Przemysław Żołnierewicz i Sebastian Kowalczyk. Parzeński, wychowanek Śląska, który jeszcze niecałe dwa lata temu zakładał koszulkę tego klubu, był najlepszym strzelcem Asseco - rzucił 15 punktów i zanotował siedem zbiórek.
W Śląsku wyróżnił się tylko Jarvis Williams, który miał 22 punkty i 12 zbiórek. Amerykański środkowy toczył bój z Asseco niemal w pojedynkę. Zabrakło mu wsparcia kolegów, którzy kolejny już raz byli rażąco nieskuteczni. Nie pomogła również wrocławska młodzież - Maksym Kulon, Mateusz Stawiak czy debiutujący w pierwszym zespole Wojciech Jakubiak - którą trener Emil Rajković posłał do boju już w pierwszej połowie.
W drugiej części było bardzo nerwowo i gorąco, choć spotkanie było już praktycznie rozstrzygnięte. Pod koniec trzeciej kwarty Rajković wściekł się na decyzję sędziego, wparował na parkiet wymachując rękami, by wreszcie przepchnąć arbitra klatką piersiową. Za swoje impulsywne i bez wątpienia naganne zachowanie Macedończyk został odesłany na trybuny. Jest niemal pewne, że władze ligi wyciągną wobec niego dalsze konsekwencje.
Do kolejnego starcia doszło w czwartej kwarcie. Maksym Kulon faulował wchodzącego pod kosz Filipa Matczaka, który z impetem upadł na plecy. Rzucający Asseco nie wytrzymał i rzucił się z pięściami na wychowanka Śląska, za co został ukarany faulem niesportowym.
Śląsk do poniedziałkowego meczu przystąpił z nowym zawodnikiem - Pawłem Mrozem. 31-letni środkowy wrócił do Wrocławia po sześciu latach przerwy, ale mecz z Asseco obejrzał z perspektywy ławki rezerwowych. On sam chyba jednak nie spodziewał się takiego obrotu spraw, bo po tym jak pozostawał w tym sezonie bez klubu, poważnie zastanawiał się nad zakończeniem kariery.
Ostatni ligowy mecz w tym roku Śląsk rozegra 28 grudnia, na wyjeździe z AZS-em Koszalin. Nastroje przed tym meczem są grobowe. Wrocławianie po 12 seriach spotkań mają na koncie tylko dwa zwycięstwa, a szansa na uratowanie tego sezonu ucieka w coraz szybszym tempie.
Śląsk: Williams 22, Kowalenko 13, N. Kulon 9, Jankowski 8, Jarmakowicz 7, M. Kulon 1, Jakubiak 0, Stawiak 0, Chanas 0
Asseco: Parzeński 15, Żołnierewicz 13, Kowalczyk 11, Kaplanović 9, Hickey 8, Matczak 7, Frasunkiewicz 7, Szczotka 5, Kobylinskij 3, Ahmedović 2, Czerlonko 2, Morozow 0