- Jestem bardzo szczęśliwy, bo pierwszy raz jako trener wygrałem w Krakowie. To był dla nas trudny mecz, obawiałem się, że nie będzie 100-procentowej koncentracji, na szczęście bezpodstawnie - mówi Michniewicz.
Pogoń nie stworzyła sobie zbyt wielu sytuacji, to wystarczyło jednak na osłabionych gospodarzy. - Analizowaliśmy wszystkich zawodników, którzy w ostatnim czasie występowali w Wiśle, ale dwóch chłopaków, którzy z nami zagrali, nie znaliśmy. Kiedy dostaliśmy składy, szukałem w internecie, kim oni są. Życzę jednak Wiśle, by wróciła do pionu. Wiele klubów przechodziło takie trudne momenty - podkreśla.
Zwycięstwo w Krakowie oznacza dla szczecinian przedłużony urlop. - Każde zwycięstwo w końcówce sezonu wydłużało go o jeden dzień, wrócimy więc do treningów 7 stycznia. Nie wszyscy zawodnicy wracają do Szczecina, ale czeka nas wesoła podróż - mówi Michniewicz.