Zadanie nie będzie łatwe, bo gospodarze to przecież lider rozgrywek. - Wielki szacunek za to, co Piast zrobił w tym roku - przyznaje trener Lecha Jan Urban. Kolejorz przed długie tygodnie obserwował rewelację ligi z ostatniej pozycji w stawce. "Hej, nawala mi monitor, cały obraz obrócił mi się do góry nogami. Komputer pokazuje, że Lech jest ostatni, a Piast pierwszy" - komentował ktoś w internecie tę niecodzienną sytuację.
Piast wciąż jest liderem, ale w Poznaniu wszystko wraca do normy. Mistrz Polski ostatnio wyłącznie wygrywa i jeśli pokona gliwiczan, to wyrówna świetny wynik z sezonu 2012/13, gdy Lech prowadzony przez trenera Mariusza Rumaka odniósł siedem zwycięstw z rzędu.
- Na początku po zwycięstwach Piasta myślałem sobie: "spokojnie, nazbierają troszkę punktów, wyszaleją się i zaraz dostaną raz, drugi i będzie spokój", ale tak w połowie tej rundy dotarło do mnie, że ten zespół nie tylko dobrze punktuje, ale po prostu nieźle gra w piłkę - przyznał ostatnio kapitan Lecha Łukasz Trałka.
Dziś Piasta nikt nie lekceważy. Co więcej - coraz więcej mówi się o tym, że Lech, Legia oraz kluby zagraniczne chętnie pozyskałyby kilku zawodników z zespołu Radoslava Latala. Patrika Mraza, Kamila Vacka, Martina Nespora czy Radosława Murawskiego chciałby każdy klub w Polsce.
Wspomniany Vacek z Lechem jednak nie zagra (pauza za kartki), z kolei występ Nespora wciąż pozostaje niepewny (kontuzja). Ale i Lech wybiera się do Gliwic osłabiony. Trener Jan Urban zapowiada, że w niedzielnym spotkaniu nie będzie mógł wystawić Darko Jevticia (zawieszenie za kartki) oraz kontuzjowanych Kebby Ceesaya, Marcina Robaka, Davida Holmana oraz Gergo Lovrencsisca. Nie wiadomo, czy zdolny do gry będzie Kasper Hamalainen, który w piątek przedwcześnie zszedł z treningu z bolącą nogą. - Kadrę meczową będę musiał uzupełnić kilkoma nastolatkami - zapowiada szkoleniowiec Lecha. Chodzi o pomocników Niklasa Zulciaka oraz Krystiana Sanockiego, a także napastnika Piotra Kurbiela.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!