Kiedy w Lechu Poznań zadomowi się kolejny wychowanek? "Nie jesteśmy organizacją charytatywną"

Minęły właśnie dwa lata od debiutu w ekstraklasie Dawida Kownackiego, ostatniego wychowanka Lecha Poznań, który okazał się wzmocnieniem kadry "Kolejorza". - Nic na siłę - uspokaja trener Jan Urban.

6 grudnia 2013 roku Dawid Kownacki zagrał przeciwko Wiśle Kraków i do dziś rozegrał już blisko siedemdziesiąt spotkań w ekstraklasie. W kadrze "Kolejorza" jest kolejnym absolwentem akademii piłkarskiej poznańskiego klubu (i występuje w nim do dziś), po m.in. Karolu Linettym, Tomaszu Kędziorze i Marcinie Kamińskim. Cała czwórka gra dla Lecha w lidze regularnie. W klubie nie ma już Mateusza Możdżenia, o którym można było powiedzieć to samo, ale dziś jest on już zawodnikiem Podbeskidzia Bielsko-Biała. Był jeszcze Szymon Drewniak, który jest obecnie wypożyczony do Chrobrego Głogów i jest w ścisłej czołówce pomocników w pierwszej lidze.

Oczywiście po Dawidzie Kownackim szansę debiutu w ekstraklasie dostawali jeszcze dwaj inni wychowankowie: Jakub Serafin w lutym tego roku (w sumie zagrał dwa razy w lidze) oraz Piotr Kurbiel, który po wrześniowym występie w Białymstoku więcej się już na boiskach ekstraklasy nie zaprezentował. Kilka tygodni przed Dawidem Kownackim pierwszy mecz w lidze zaliczył Jan Bednarek (do dziś uzbierał cztery spotkania ligowe w Lechu i siedem w barwach Górnika Łęczna).

Za wychowanka nie uważamy Niklasa Zulciaka (dwie gry w ekstraklasie w rundzie wiosennej poprzedniego sezonu), bo Niemiec przyjechał do Polski już po tym jak skończył wiek juniorski i w 2013 roku trafił do drużyny rezerw "Kolejorza".

Poprzedni trener Lecha Poznań Maciej Skorża sięgnął po jeszcze jednego gracza wychowanego w akademii klubowej. To Krystian Sanocki, który dotąd w pierwszym zespole zagrał w jednym oficjalnym meczu - było to pół godziny w pojedynku Pucharu Polski ze Zniczem Pruszków (1:0 dla Lecha w marcu tego roku).

Właśnie 19-letni skrzydłowy znalazł się w kadrze "Kolejorza" na dwa ostatnie mecze ligowe, ale nie wszedł na boisko. Akurat trener Jan Urban znany jest z tego, że lubi i nie boi się wprowadzać do drużyny młodych graczy. Kiedy więc pozwoli zadebiutować wychowankowi poznańskiego klubu w ekstraklasie? - Spokojnie, nie jesteśmy Czerwonym Krzyżem, ani organizacją charytatywną, że musimy dać komuś zadebiutować tylko dlatego, że jest naszym wychowankiem. Jeżeli jakiś chłopak będzie zasługiwał na to, by dać mu szansę, to tak się stanie, ale nic na siłę - mówi szkoleniowiec.

O samym Krystianie Sanockim Jan Urban mówi: - Trochę mu jeszcze brakuje. Oglądam go na treningach i widziałem go także w meczu rezerw z Wartą Poznań w trzeciej lidze. I rzeczywiście w tamtym spotkaniu był jednym z najlepszych graczy. Na jego pozycji [jest skrzydłowym] konkurencja jest jednak bardzo duża i ciężko byłoby mu wskoczyć do składu.

- Nie chcę, żeby ktoś powiedział, że Urban na siłę kogoś promuje - zaznacza trener Lecha Poznań.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.