Marek Cieślak znów trenerem Falubazu. "Już dawno wiedziałem, że wrócę"

Od niedzieli wiemy na pewno, że nowym trenerem żużlowców Falubazu Zielona Góra będzie Marek Cieślak. Złoty selekcjoner reprezentacji Polski twierdzi, że on sam na pewno o tym wiedział już dawno, jeszcze przed minionym sezonem.

Najsłynniejszy żużlowy szkoleniowiec po czterech latach wraca do Falubazu. O jego powrocie mówiło się już od wielu tygodni. Plotek, domysłów nie dementowali nawet zarządcy klubu. Od niedzielnego południa jest już informacja oficjalna. Marek Cieślak najpierw w roli Mikołaja obdarowywał prezentami dzieci z zielonogórskiego Pogotowia Opiekuńczego, a później o swojej pracy w Falubazie opowiadał na konferencji prasowej.

- Już dosyć dawno dostałem propozycję od senatora, dlatego wiedziałem, że wrócę [Robert Dowhan zachęcił trenera do pracy w Falubazie - red.] - powiedział Marek Cieślak. - Było to zimą podczas zgrupowania reprezentacji Polski w Wałczu. Powiedziałem wtedy, że następny sezon spędzimy razem. Wtedy w Falubazie był jeszcze pełen optymizm, przed fatalnymi kontuzjami. Daliśmy sobie słowo, że będziemy współpracować, mimo, że kiedyś wzięliśmy rozwód. Ale przecież małżeństwa też się rozchodzą, a często później się schodzą.

Marek Cieślak przed czterema laty zdobył z Falubazem tytuł mistrza Polski, ale zaraz po sezonie opuścił Zieloną Górę. Mówił wtedy oficjalnie: - Warunki rodzinne zmuszają mnie do tego, żebym znalazł sobie pracę gdzieś bliżej domu. Bardzo mi się podobało w Zielonej Górze, wszystko tu jest super. Chciałbym, żeby się rozeszli jako przyjaciele.

Ale wszyscy wiedzieli, że odejście trenera z Falubazu wcale nie było super, a pożegnania nie przeprowadzono po przyjacielsku. Wtedy wyraźnie nie iskrzyło na linii Cieślak - Dowhan. Dziś trener nie chce wracać do tamtego czasu: - Nie ma co o tym mówić. To był fajny rok, zdobyliśmy tytuł mistrza Polski. Ludzie mają swoje temperamenty, ja mam, Robert Dowhan ma. Czasem można sobie skoczyć do oczu, ale po pewnym czasie można to sobie wszystko wyjaśnić. Skoro spotykamy się znów, to okazuje się, że tamte problemy nie były tak bardzo istotne.

Dlaczego Marek Cieślak znów wybrał Falubaz? - Już przez cały sezon wiedziałem, że będę tu pracował. Praca w pierwszej lidze to miały być wczasy, odpoczynek od ekstraligowego napięcia [w sezonie 2015 Cieślak prowadził zespół z Ostrowa - red.] powiedział nowy szkoleniowiec zielonogórskiej drużyny. - Okazało się, że to wczasy nie były. Wracam do eksraligi, bo chciałbym jeszcze jakieś medale pozdobywać. Już za długo trenerem nie będę, bo choć czuję się młodo, to numer pesel mówi swoje. Zdobyłem 17 medali w lidze, chciałbym dociągnąć do dwudziestki. Podobnie jak w reprezentacji Polski, teraz mam 19 medali drużynowych mistrzostw świata. Myślę, że w Falubazie skompletujemy taki skład, żeby powalczyć o coś poważnego. Jestem pełen optymizmu, choć sytuacja finansowa klubu była bardzo trudna. Nie wierzyłem jednak w upadłość, bo Falubaz jest za dużą firmą, żeby tak to się mogło skończyć. Znam tu wszystkich, nie przychodzę do czegoś nowego. Dla mnie najważniejsi są zawodnicy, rozmawiałem z nimi na temat mojego powrotu, pytałem czy jest sens. Potwierdzili, że jest. Pora więc odświeżyć sobie trasy rowerowe [Marek Cieślak uwielbia jazdę na rowerze - red.].

Falubaz wciąż nie ma skompletowanej drużyny na nowy sezon. Ostatnie plotki głoszą, że ekipę ma zasilić wicemistrz świata Greg Hancock. - Bardzo bym chciał, żeby tu jeździł, pracowałem z nim wiele lat w kilku klubach, to znakomity zawodnik - mówił Marek Cieślak. - W tej chwili brakuje nam dwóch dobrych zawodników. W zespole mógłby zostać Grzegorz Walasek, absolutnie nie zamykam przed nim drogi do jazdy w Falubazie.

Falubaz zawarł umowę z Markiem Cieślakiem na dwa lata.

HAMPEL: LICZĘ, ŻE SPÓR ROZSTRZYGNIE SIĘ NA MOJĄ KORZYŚĆ

KIBICE FALUBAZU: NIE USIĄDZIEMY W JEDNYM MIEJSCU Z HOŁOTĄ

WIĘCEJ INFORMACJI SPORTOWYCH SZUKAJCIE NA ZIELONA GÓRA.SPORT.PL

Więcej o:
Copyright © Agora SA