Na konferencji przed meczem z liderem, trener Jacek Zieliński zapewniał, że nie zabiera Kapustki do Gliwic, bo chce go oszczędzać. Według "Przeglądu Sportowego" powody są zupełnie inne.
Piłkarze Cracovii wygraną z Podbeskidziem Bielsko-Biała świętowali w klubie Frantic (ul. Szewska w Krakowie). Kapustka miał tam zostać uderzony w twarz, na której pojawiła się opuchlizna. Z tego powodu Zieliński miał nie zabrać zawodnika na spotkanie w Gliwicach.
Klub nie chciał skomentować sprawy, a Kapustka wyłączył telefon.
Odebrał za to trener Zieliński. Zapewnił, że głównym powodem zostawiania Kapustki w Krakowie był uraz. - Ale tej sprawie przyjrzymy się po powrocie z meczu z Piastem - przyznał.