Marcin Broniszewski: Jestem współodpowiedzialny za to co wydarzyło się w Wiśle

Broniszewski pierwszy raz spotkał się z dziennikarzami jako pierwszy szkoleniowiec Wisły. - Musimy szybko zapomnieć o tym co się wydarzyło w derbach, bo zostały nam cztery ważne mecze - podkreśla 35-letni szkoleniowiec.

Po derbowej porażce i zwolnieniu Kazimierza Moskala, pierwszą drużynę objął Broniszewski. Na razie nie wiadomo, jak długo będzie szkoleniowcem. - Jestem zadaniowcem i skupiam się na tym najbliższym spotkaniu z Lechem. Czasu jak wiecie jest bardzo mało - mówił Broniszewski.

Przed meczem w Poznaniu nowy trener może liczyć na tych samych zawodników co przed derbami poza Denisem Popovicie. Słoweńcowi na rozgrzewce odnowiła się kontuzja. Jego miejsce w autokarze zajął Konrad Handzlik.

Broniszewski nie zamierza wiele zmieniać. - Musimy popracować nad sferą mentalną. W grze za dużo nie trzeba zmieniać. Wiemy gdzie były przyczyny niepowodzeń - skuteczność - podkreśla Broniszewski. - Ta grupa ludzi, która jedzie do Poznania ma moje ogromne zaufanie. To, co się wydarzyło nie może sprawić, że nagle będziemy zmieniać taktykę alb o pozycje zawodnikom czy robić rewolucję w składzie. Mam absolutnie podobną filozofie gry do trenera Moskala. Zresztą jestem współodpowiedzialny za to co się stało. Decyzje podejmowane były wspólnie. Kierunek , który obraliśmy dobry. Decydowały niuanse: np. pół metra w prawo i byłby gol.

Chcieliśmy też zapytać piłkarzy o reakcje na zwolnienie trenera Moskala, ale... - Sztab szkoleniowy podjął decyzję, że zawodnicy mają w spokoju i koncentracji przygotowywać się do meczu z Lechem. Stąd na konferencji jest tylko trener Broniszewski - stwierdził Olgierd Ślizień, rzecznik prasowy klubu.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.