Domowa niemoc trwa. Korona nie wygrała w Kielcach siódmego meczu z rzędu!

Tym razem miało być inaczej. Miała być jakość i zwycięstwo. Nie było ani jednego, ani drugiego. Korona po kolejnym słabym występie zaliczyła już czwartą porażkę w sezonie przed własną publicznością. Łącznie na Kolporter Arenie nie wygrała siedmiu meczów z rzędu.

Trener Marcin Brosz fatalną serię próbował przerwać zmianami w składzie. Zgodnie z naszymi informacjami, po dłuższej przerwie w wyjściowej jedenastce postawił na Sergeja Pilipchuka i Marcina Cebulę.

Ale mimo roszad Korona nie potrafiła narzucić rywalowi swoich warunków. To goście byli groźniejsi. Zagłębie już na początku mocno postraszyło kielczan. Najpierw po prostej stracie Cebuli w ostatniej chwili zablokowany został Łukasz Piątek. Po chwili goście wykonywali rzut rożny i główka Jarosława Jacha tylko nieznacznie minęła prawy słupek bramki gospodarzy. Ponownie gorąco w "szesnastce" Korony zrobiło w 9. minucie, gdy po kolejnej stracie podopiecznych Marcina Brosza Maciej Wilusz ofiarnym wślizgiem ubiegł Piątka.

Kielczanie takich okazji nie potrafili sobie wypracować. Korona choć, podobnie jak w Białymstoku, dłużej utrzymywała się przy piłce (60 procent do 40 w jej posiadaniu w pierwszej połowie), rozgrywała atak pozycyjny, to grała za wolno, zbyt statycznie i w efekcie Martin Polacek między słupkami pozostawał całkowicie bezrobotny.

A jego vis a vis w 36. minucie wyciągnął piłkę z siatki. Piłkarze Brosza znów łatwo dali rozgrywać akcje rywalom w okolicach własnego pola karnego, Dorte Cotra dośrodkował z lewej strony, a strzałem głową gola zdobył Łukasz Janoszka.

Po zmianie stron poprawy nie było. Korona wciąż był zagubiona, bez pomysłu na swe ataki. W dodatku od 56. minuty musiała gonić dwubramkowa stratę. Tym razem sprezentowała rywalom gola po ich rzucie rożnym. Piłkę z narożnika dośrodkował Krzysztof Janus, tę przy bliższym słupku umiejętnie przedłużył Michal Papadopulos i z bliska do siatki trafił pozostawiony bez opieki Jach.

W 70. minucie Zagłębie mogło jeszcze bardziej pogrążyć Koronę, bo po rajdzie i dograniu Cotry, z ośmiu metrów fatalnie spudłował Papadopulos.

Kielczanie bili głową w mur, byli bezsilni, popełniali mnóstwo błędów, notowali proste straty. Problemy sprawiały nawet najprostsze zagrania - nawet wrzucanie piłki z autu...

Szansa na rehabilitację już we wtorek o godz. 18 - w 18. kolejce Korona zagra w Chorzowie z Ruchem.

Korona Kielce - Zagłębie Lubin 0:2 (0:1)

Bramki: Janoszka (36.), Jach (56.)

Korona: Małkowski - Gabovs, Dejmek, Wilusz, Sylwestrzak - Sierpina (62. Zając), Fertovs, Cebula (62. Przybyła), Jovanović, Pilipchuk (57. Pawłowski) - Cabrera

Zagłębia: Polacek - Cotra, Guldan Ż, Jach, Todorovski - Ł. Piątek, Kubicki, Janoszka, Janus (90. Żyra) - K. Piątek (82. Rakowski) - Papadopulas Ż

Sędziował: Mariusz Złotek (Stalowa Wola). Widzów: 4321.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.