Szwajcarzy byli przed tą kolejką liderami grupy I. Gdyby znów pokonali Fiorentinę (w pierwszej kolejce zwyciężyli we Włoszech 2:1), na pewno awansowaliby z grupy Kolejorza. Remis Lecha w Lizbonie sprawił, że wyjście z pierwszego miejsca dał im nawet remis z czołową włoską ekipą.
Drużyna z Florencji zagrała w mocnym składzie. Jej trener Paulo Sousa doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że strata punktów w Bazylei będzie oznaczała, że kwestia awansu nie będzie już zależała tylko od jego piłkarzy.
Fiorentina szybko wyszła na prowadzenie. Już w 23. minucie Federico Bernardeschi uderzył z ostrego kąta obok Germano Vailatiego. Trzynaście minut później młody skrzydłowy włoskiej ekipy znów zaskoczył bramkarza gospodarzy i było 2:0 dla przyjezdnych.
Fiorentina grała już wówczas w dziesięciu, po tym jak Facundo Roncaglia w walce o piłkę zdzielił łokciem w twarz Breela Embolo sędzia wyrzucił Argentyńczyka z boiska. Była dopiero 26. minuta gry.
Jeszcze przed przerwą mistrzowie Szwajcarii wrócili do gry, bo ich kapitan Marek Suchy z bliska kopnął do siatki w zamieszaniu pod bramką gości. Kwadrans przed końcem do remisu doprowadził Mohamed Elneny. Wynik 2:2 oznacza, że w grudniu FC Basel przyjedzie do Poznania jako zwycięzca grupy.
FC Basel - Fiorentina 2:2 (1:2).
Bramki: 0:1 i 0:2 Federico Bernardeschi (23. i 36.), 1:2 Marek Suchy (40.), 2:2 Mohamed Elneny (74.
FC Basel: Germano Vailati - Taulant Xhaka, Michael Lang, Marek Suchy, Behrang Safari - Breel Embolo, Birkir Bjarnason (88. Zdravko Kuzmanovic), Mohamed Elneny, Luca Zuffi, Jean-Paul Boetius (60. Davide Calla) - Marc Janko.
Fiorentina: Luigi Sepe - Facundo Roncaglia CZ-26., Gonzalo Rodriguez, Davide Astori, Marcos Alonso - Federico Bernardeschi (85. Khouma Babacar), Matias Vecino, Milan Badelj (85. Gilberto), Borja Valero, Josip Ilicic (33. Nenad Tomovic) - Nikola Kalinic.
Sędziował Ivan Kruzliak ze Słowacji