Transfery last minute. Szukała Skra, szuka Asseco Resovia

Kontuzje kluczowych graczy wymusiły na kilku klubach w PlusLidze gorączkowe transfery. Do PGE Skry Bełchatów dołączył w ostatnich dniach Hiszpan Israel Rodriguez, a do Asseco Resovii Amerykanin Russell Holmes. A to nie koniec nowych twarzy.

Zwykle kilka tygodni przed startem ligi wszystko jest jasne. Każdy z zespołów ma skompletowany zespół, na miarę ambicji i budżetu. Ale nie w tym sezonie. Już po pierwszych kolejkach w PlusLidze kilka drużyn musiało sięgnąć po plan awaryjny. A to nie koniec zmian. A wszystkiemu winne kontuzje.

Zaczęła Łuczniczka Bydgoszcz, którą do poszukiwań zmusiła kontuzja kolana Wojciecha Ferensa. Przyjmujący zdołał wystąpić tylko w jednym meczu i w dodatku go nie dokończył. Sezon musi spisać na straty, a zespół stanął przed trudnym zadaniem znalezienia zastępcy. Trudnym, bo większość wartościowych graczy ma przecież ważne umowy. Ostatecznie w Bydgoszczy wylądował utalentowany Belg Kevin Klinkenberg, którego polecił były szkoleniowiec bydgoszczan Vital Heynen.

Dziurę na przyjęciu musiała łatać też PGE Skra Bełchatów, gdy tylko runęła wiadomość o problemach z plecami Michała Winiarskiego. Pierwsze prognozy mówiły o nawet dwóch miesiącach przerwy, a bełchatowianie zostaliby wtedy z dwoma wartościowymi przyjmującymi: Argentyńczykiem Facundo Conte i Francuzem Nicolasem Marechalem. Kolejny, Serb Mihajło Stanković to żółtodziób w poważnej siatkówce i raczej nadzieja na przyszłość. Ostatecznie udało się pozyskać doświadczonego Hiszpana Israela Rodrigueza, kolegę trenera Miguela Angela Falaski z reprezentacji Hiszpanii. - Chcemy wzmocnić rywalizację wśród przyjmujących do powrotu do gry Michała Winiarskiego - mówił wtedy Konrad Piechocki, prezes Skry. Winiarski wrócił szybciej niż się spodziewano, zagrał już w środowym meczu w Lidze Mistrzów z Cucine Lube Civitanovą. Rodriguez więc wyląduje zapewne na dłużej w kwadracie dla rezerwowych.

Z kolei środkowego bloku szukają w Jastrzębskim Węglu, gdzie na dłużej wypadł Piotr Hain. Nowy nabytek jastrzębian przeszedł już zabieg usunięcia przepukliny kręgosłupa, ale teraz czeka go dłuższa rehabilitacja.

Największe problemy z kontuzjami ma jednak mistrz Polski, Asseco Resovia, która w trybie pilnym musiała poszukać aż dwóch wartościowych graczy. A wobec tego, że wszystkie ligi rozpoczęły już zmagania, nie jest to wcale proste zadanie. Rzeszowianie, choć skompletowali szeroki, piętnastoosobowy, wyrównany skład, dopadła plaga kontuzji. Od początku sezonu z urazami zmagali się dwaj przyjmujący Francuz Julien Lyneel i Amerykanin Thomas Jaeschke. Pierwszy wrócił już jednak na boisko i zadebiutował w meczu Ligi Mistrzów w Rumunii, drugi debiut zaliczył w starciu z PGE Skrą w Bełchatowie, po czym... doznał nowego urazu. Za kilka dni będzie jednak gotowy do gry.

Dużo gorzej wygląda sprawa kontuzji Piotra Nowakowskiego, który ma problemy z kręgosłupem. Wszystko wskazuje na to, że potrzebna będzie operacja i kilkutygodniowa rehabilitacja. Reprezentant Polski najwcześniej wznowi treningi w styczniu, ale może się okazać, że przerwa potrwa dłużej. Asseco Resovia potrzebowała więc pilnie środkowego i sięgnęła po starego znajomego, Amerykanina Russella Holmesa. Ten grał w barwach mistrza Polski w poprzednim sezonie, ale z powodów osobistych musiał wyjechać przed jego zakończeniem. W Rzeszowie postawiono na Ukraińca Dmytro Paszyckiego, a Holmes wciąż pozostawał bez klubu. Obu stronom udało się szybko dojść do porozumienia i Holmes ponownie będzie bronił barw mistrza Polski.

Ale to nie koniec problemów Asseco Resovii i nowych twarzy w zespole. Działacze muszą teraz znaleźć zastępcę dla Niemca Jochena Schopsa, który podczas wyjazdu do Rumunii doznał urazu barku i sezon ma stracony. Rzeszowianie zostali więc z jednym atakującym, Bartoszem Kurkiem. W najbliższych dniach w zespole pojawić się ma jego zmiennik. - Rzeczywiście, sondujemy rynek i prawdopodobnie będziemy chcieli kogoś zakontraktować - potwierdza Bartosz Górski, wiceprezes klubu. Być może rzeszowianie dojdą do porozumienia z którymś z graczy z tego grona, z którym rozmawiali przed sezonem. Według pierwotnych planów Kurek miał być bowiem w Asseco Resovii przyjmującym, a mistrzowie Polski szukali zmiennika dla Schopsa.

Rzeszowianie mają jednak trudny orzech do zgryzienia, bowiem w ich wypadku nie wystarczy uzupełnienie składu, a znalezienie w pełni wartościowego gracza. Wobec celów jakie postawiono przed zespołem, czyli walki o mistrzostwo Polski, Puchar Polski i finał Ligi Mistrzów, w Rzeszowie musi pojawić się gracz, który będzie w stanie odciążyć i zastąpić Kurka. W grę nie wchodzi przestawienie na atak któregoś z pięciu przyjmujących, dlatego w najbliższych dniach należy się spodziewać, że klub ogłosi kolejnego po Holmesie nowego siatkarza w zespole.

Podyskutuj z autorem tekstu na Twitterze @LewMarcin

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.