- Na pewien czas musiałem wstrzymać rozstrzygnięcie przetargu. Zeznawałem też na policji i składałem wyjaśnienia w Ministerstwie Sportu - przyznaje Robert Jagiełowicz, dyrektor MOSiR w Zielonej Górze. - Teraz wszystko na budowie idzie zgodnie z planem. W grudniu powinniśmy oddać obiekt tenisistom, a przy tym w pełni skorzystać z ministerialnego dofinansowania - dodaje.
A dofinansowanie jest istotne. Chodzi o 2 mln zł w całym budżecie wartym 7 mln zł na wzniesienie pierwszej specjalistycznej hali tenisowej w Zielonej Górze z trzema zadaszonymi kortami.
Zielona Góra zdecydowała się załatać lukę w swojej bazie sportowej, bo nadarzyła się okazja, by skorzystać z ministerialnego programu: nowa hala tenisowa w każdym województwie.
Kandydaturę wsparła centrala Polskiego Związku Tenisowego. A radni Zielonej Góry zgodzili się, by wydać 5 mln zł z budżetu miasta.
Budowa na terenie MOSiR, obok hali lekkoatletycznej, wystartowała w połowie br. Przetarg wygrała firma Skanska. Do wykonania nawierzchni dobrała jednak podwykonawcę. I tu powstał problem. Bo referencje podwykonawcy podważyła przegrana w przetargu firma Tamex, potentat na rynku budowy obiektów sportowych w Polsce.
- Ich doniesienie dotarło do policji gospodarczej. Mówiło, że podwykonawca złożył nieprawdziwe oświadczenie o wykonanej nawierzchni sportowej na obiekcie w stolicy. Toczy się w tej sprawie postępowanie, ale już nie wpływa na realizację inwestycji. Kiedy jednak dotarły do mnie wieści o donosie oraz wątpliwości, wtedy prosiłem o potwierdzenie referencji podwykonawcy. Potwierdzenie dostałem. Stąd wiem, że oni na pewno wykonali sporną nawierzchnię w stolicy, a rzecz rozbijała się tylko o szyld, pod którym wtedy działali. Poza tym ja ich widziałem w akcji, bo oni wylewali w naszej arenie CRS podłogę na mecze polskich tenisistów z udziałem Jerzego Janowicza oraz tenisistek z udziałem Agnieszki Radwańskiej. Lepszych referencji w związku z tym nie potrzebowałem. Ich wiarygodność i fachowość były dla mnie nie do podważenia - tłumaczy Jagiełowicz.
Dyrektor MOSiR twierdzi, że dobiegającej końca budowie hali tenisowej w Zielonej Górze nic nie zagraża, a Ministerstwo Sportu, choć zaznajomione z podejrzeniami wobec podwykonawcy, terminowo realizuje kolejne faktury na dofinansowanie.
Czy zagrożenie dotyka ludzi, którzy rekomendowali kandydaturę Zielonej Góry, by mogła skorzystać z pieniędzy rządu? Adam Hofman, były rzecznik PiS, opublikował na portalu Onet.pl artykuł "Wielki tenis i załatwiacze". Hofman, wieszcząc zmiany w PZT, pisał: "Tu okazać się może, że szlachetny program budowy hal tenisowych w Polsce został również wykorzystany do niecnych celów i wymaga gruntownej kontroli!". I dalej: Przez prokuraturę i policję prowadzone jest postępowanie odnośnie budowy hali tenisowej w Zielonej Górze, gdzie znowu swój udział ma Piotr Szkiełkowski, przypadek? Znowu nie wiedział, znowu wpadka, tym razem jako v-ce prezes PZT lobbował na rzecz firmy wykonującej nawierzchnię".
Szkiełkowski jako wiceprezes ds. organizacyjnych PZT realizował w Zielonej Górze międzypaństwowe mecze tenisowych kadr, współpracując z zielonogórskim MOSiR.
Jagiełowicz: - Mogę powiedzieć tyle, że będziemy mieli w naszej hali nawierzchnię z najwyższej półki. Prawie jak na US Open, tyle że "wolniejszą". W skali od 1 do 5 nasza będzie trójką, ale taka musi być, by służyć m.in. dzieciom do nauki gry. Co do zawirowań w PZT, to nie moja sprawa i nie ma znaczenia przy budowie naszej hali.