Energa Toruń wyraźnie gorsza od mistrzyń Polski

Koszykarkom nie pomógł powrót na ławkę trenerską Elmedina Omanicia.

Bośniak w minioną sobotę zadebiutował jako szkoleniowiec Energi w tym sezonie. Jego obecność nie przyczyniła się jednak do nawiązania walki ze świetnymi zawodniczkami Wisły Can-Pack. Trudno się temu dziwić, skoro trener dopiero od tygodnia znowu zajmuje się zespołem.

Już w pierwszej kwarcie torunianki straciły Joannę Walich. Koszykarka po starciu z Kateriną Zohnową złamała ząb i już nie wróciła do gry. Możliwość rotacji składem została więc jeszcze bardziej ograniczona.

Przewaga Wisły z każdą kwartą rosła. Znakomite spotkanie rozegrał duet Yvonne Turner - Devereaux Peters. Amerykanki zdobyły aż 52 punkty - tylko o 12 mniej niż cała drużyna Energi.

W zespole gospodyń na wyróżnienie zasługuje postawa Charity Szczechowiak (13 pkt, 10 zb) oraz Pauliny Misiek (10 pkt, 5 zb). Skrzydłowe dwukrotnie celnie rzuciły zza linii 6,75 m. Mimo niespełna 18 minut na parkiecie kolejny raz zawiodła chaotycznie grająca mistrzyni WNBA Shae Kelley. Polska liderka Weronika Idczak także nie może zaliczyć spotkania z mistrzyniami Polski do udanych.

Kolejny mecz podopieczne Elmedina Omanicia rozegrają za dwa tygodnie. Zmierzą się w Poznaniu z miejscową ekipą MUKS.

Energa Toruń - Wisła Can-Pack Kraków 64:87 (13:21, 13:27, 17:24, 21:15)

Energa: Macaulay 14 (1), Ajavon 14 (1), Szczechowiak 13 (2), Skorek 6, Idczak 4 oraz Misiek 10 (2), Kelley 3, Walich 0

Wisła: Turner, Peters po 26, Żurowska-Cegielska 11, Zohnova, Szott-Hejmej po 6, Nicholls 4, Ouvina, Ziętara po 3, M. Puter 2.

Więcej o: