Derby dla siatkarzy Cerradu Czarnych. 3:1 dla radomian!

Zawodnicy Cerradu Czarnych Radom rozgrywali drugi mecz rzędu na wyjeździe o punkty PlusLigi. Po wygranej bez starty seta w Bydgoszczy, we wtorkowy wieczór podopieczni trenera Raula Lozano znaleźli sposób na AZS Politechnikę Warszawską.

Konfrontacje Czarnych z Politechniką o punkty w PlusLidze, a dodatkowo także o prymat na Mazowszu zawsze dostarczały sporych emocji. Nie dziwi zatem fakt, że derby regionu na warszawskim Ursynowie oglądał komplet publiczności. Sporą grupę stanowili sympatycy Cerradu Czarnych. W Arenie Ursynów zameldowali się kibice, którzy na to spotkanie przyjechali z miasta nad Mleczną, a także radomianie mieszkający na co dzień w stolicy.

Mecz wywołał spore zainteresowanie tak sympatyków obu drużyn, jak i uznanych trenerów i działaczy. Pojedynek oglądał selekcjoner biało - czerwonych Stephane Antiga, a także przedstawiciele federacji siatkówki...Iranu, którzy rozpatrują kandydaturę trenera Czarnych na szkoleniowca kadry "Persów".

Tymczasem oba zespoły celowały w zwycięstwo, najlepiej za trzy punkty. Przecież każdy kolejny mecz to bitwa o wielką stawkę. W tym sezonie PlusLiga zrezygnowała z klasycznego play - off, dlatego kluczem do rywalizacji w drugiej części rozgrywek o poszczególne miejsca jest runda zasadnicza.

Seta otwarcia lepiej rozpoczęli przyjezdni. Ekipa z Radomia zaliczyła m.in. trzy asy serwisowe (dwa Wojciecha Żalińskiego i jeden Bartłomieja Bołądzia), a spektakularnym blokiem popisał się Lukas Kampa. Reprezentant Niemiec w pojedynkę zatrzymał Guillaume Samicę. Inżynierom przytrafiały się także błędy. Między innymi Pawłowi Halabie, który po rozegraniu Pawła Zagumnego pomylił się w ataku z tzw. szóstej strefy. Czarni objęli wówczas czteropunktowe prowadzenie (14:10), które po następnych akcjach urosło już do siedmiu oczek. Mimo pogoni gospodarzy radomianie zdobyli tę odsłonę, a decydujący punkt kontratakiem zdobył Artur Szalpuk.

Po kolejnej rozgrywce był remis po 1 setach. Miejscowi poprawili skuteczność ataku, a i w przyjęciu zagrywki dominowali. Dobrą zmianę dał Paweł Mikołajczak. W końcówce seta nr 2 atakował ośmiokrotnie i skończył 75 procent swoich prób.

Podrażniona ekipa trenera Lozano miała wszystko w swoich rękach, by po raz drugi objąć prowadzenie w meczu. Kiedy kontrę skończył Szalpuk na przerwę techniczną przyjezdni udali się wygrywając 16:12. Zanim przyjmujący Czarnych huknął nie do obrony jego, koledzy wreszcie punktowali ze środka siatki. Uderzenia Daniela Plińskiego i Michała Ostrowskiego były skuteczne aż do bólu. Zespół trenera Jakuba Bednaruka ani myślał odpuścić. Od stanu 19:23 stołeczni podgonili wynik (21:23), dlatego sztab szkoleniowy radomian poprosił o czas. Uwagi szybko nie podziałały, bo Samica poczęstował rywali asem z pola zagrywki. Na szczęście w taki sam sposób w decydującym momencie odpowiedział Bołądź, a że była to piłka setowa, to Czarni celebrowali zdobycie partii i co najmniej punktu do klasyfikacji.

Ale radomianie chcieli całej puli i z animuszem zabrali się za przeciwnika. Końcówka wybitnie należała już do radomskiego teamu. Seryjnie zdobywane oczka (blokiem, skutecznością swojego ataku oraz po błędach Politechniki) z minuty na minutę przybliżały Czarnych do upragnionego triumfu. Ten po blisko dwugodzinnej rywalizacji stał się faktem. Mając meczbola, przyjezdni nie pozwolili przedrzeć się przez siatkę Mikołajczakowi, którego poczęstowali blokiem.

AZS Politechnika Warszawska - Cerrad Czarni Radom 1:3.

Sety: 19:25, 25:19, 22:25, 15:25

Politechnika: Zagumny 2, Filip 7, Halaba 2, Lemański 9, Samica 9, Smoliński 4, Olenderek (libero) oraz Mikołajczak 13, Łapszyński 10, Kowalczyk 2.

Cerrad Czarni: Kampa 2, Bołądź 20, Żaliński 11, Pliński 7, Szalpuk 18, Grzechnik 2, Majstrović (libero) oraz Szczurek, Ostrowski 5, Grobelny 1.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.