Dopóki plotki nie zmienią się w fakty, trudno będzie znaleźć ich oficjalne potwierdzenie. Ale na Twitterze wróble już ćwierkają, że Bost zgodził się na wszystkie warunki kontraktu z Trabzonsporem. Zresztą dla amerykańskiego rozgrywającego kierunek to dość oczywisty, a realia dobrze znane. W ub. sezonie Bost pełnił ważną rolę w Trabzonsporze, grał nawet więcej niż obecnie w składzie mistrza Polski, gdzie dzieli minuty z kapitanem Łukaszem Koszarkiem. Na Twitterze da się odnaleźć odniesienie do publikacji z sugestią, że Bosta nie satysfakcjonowała rola zmiennika w Stelmecie. I chociaż sugestia nie została podparta wypowiedzią Bosta, to w ew. negocjacjach z Trabzonsporem minuty gry oraz pieniądze mogły stworzyć parę argumentów nie do odrzucenia. Tym bardzie, że...
... W Zielonej Górze wytworzył się klimat do jesiennego rozstania. A jeśli rzeczywiście Bosta ciągnie do Turcji, Janusz Jasiński pierwszy odwiezie amerykańskiego koszykarza na lotnisko, zapakuje do samolotu, będzie życzył udanego lotu, powodzenia na nowej drodze życia i jeszcze pomacha mu z tarasu widokowego białą chusteczką...
Widać, słychać i czuć, że właściciel zielonogórskiego klubu ma bowiem ogromną ochotę, by znów sprowadzić do Zielonej Góry Waltera Hodge'a.
Nie, żeby Jasiński miał coś do Bosta. Jednak w poniedziałek na antenie Radia Zielona Góra Jasiński wyznał, że temat Hodge'a pozostaje dla niego otwarty, a na dodatek zyskał na taką okoliczność zabezpieczenie finansowe w postaci deklaracji sponsorów. Bogate firmy wysupłają dodatkowe wsparcie dla klubu, o ile zostanie ono przeznaczone na pensje dla Portorykańczyka.
Zasadne argumenty przeciwko zatrudnieniu Hodge'a ledwie przed tygodniem formułował wprawdzie Saso Filipovski, trener Stelmetu. Ale cześć tych argumentów (komu odebrać minuty i skąd wziąć pieniądze na transfer) Filipovskiemu wytrąci z ręki ew. odejście Bosta oraz specjalna rezerwa budżetowa na okoliczność powrotu koszykarza uwielbianego przez zielonogórskich kibiców.
Walter Hodge grał - na ogół znakomicie i przebojowo - w Zastali i Stelmecie przez trzy sezonu. Przeszedł z drużyną drogę od beniaminka TBL do mistrza i uczestnika europejskich pucharów.
Pod dachem CRS wisi zastrzeżony dla innych graczy nr 15, z którym Hodge występował w Zielonej Górze. Za kilka-kilkanaście dni Portorykańczyk znów sięgnie po swoją piętnastkę? Dziś to już chyba więcej niż prawdopodobne!