Ruch Chorzów - Lechia Gdańsk 3:2. Sławomir Peszko nieporozumieniem. "Nie wiem, co się z nim dzieje"

Piłkarze Ruchu Chorzów tak jak trzeba, czyli zwycięstwem uczcili 250. mecz Waldemara Fornalika na trenerskiej ławce w ekstraklasie.

Gorące newsy i złośliwe komentarze. Dołącz do nas na Facebooku >>

Dzięki wygranej z Lechią Gdańsk (3:2), Ruch powrócił do mistrzowskiej ósemki. - To był emocjonujący mecz. Szczególnie pierwsza połowa była w naszym wykonaniu dobra i konsekwentna. Uczulałem w przerwie moich piłkarzy, żeby się nie rozluźniali przy wyniku 3:0. Niestety, nie udało się to. Obrona nam się rozszczelniła - szczególnie po kontuzji Konczkowskiego - i końcówka była nerwowa - relacjonował trener Ruchu.

- Jesteśmy szczęśliwi, bo wiemy, jaki jest potencjał rywala. To najlepszy prezent, jaki mogłem otrzymać z okazji jubileuszu. Nie skupiałem się jednak na tym, bo myślę, że jeszcze wiele takich okazji przede mną - mówił Fornalik, który podczas konferencji otrzymał od klubu koszulkę z numerem 250.

- Spaliśmy w tym meczu głęboko przez 50 minut. Nie graliśmy wtedy tak, jak oczekiwałem. Nie jest łatwo wrócić do gry, gdy przegrywa się 0:3. W drugiej połowie wprowadziliśmy kilka zmian. Zaczęliśmy ryzykować. Zdobyliśmy dwa gole. Mieliśmy kolejne sytuacje, ale jednak wciąż było ciężko. Trudno myśleć o wygranej, gdy tylko pięciu zawodników prezentuje się tak, jak od nich oczekiwałem. Sześciu było niewiadomo gdzie. W tej sytuacji trudno było uniknąć błędów. W przerwie byłem bardzo zły. Powiedziałem wtedy kilka mocnych słów, żeby ich obudzić - podsumował Thomas von Heesen, trener Lechii.

Niemiecki trener gdańskiej drużyny skrytykował m.in. Sławomira Peszko. - Reprezentant Polski nie może grać na tym poziomie. Nie wiem, co się z nim dzieje. Albo zacznie grać swoje i koncentrować się na Lechii, albo zaczną grać za niego nasi młodzi zawodnicy - mówił szkoleniowiec.

ŚLĄSK.SPORT.PL na Twitterze. Obserwuj już teraz >>

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.