Chcesz wiedzieć wszystko o PGE Stali? Wejdź na RZESZOW.SPORT.PL
Kildemand jak mało kto zasłużył na nominację. W tym sezonie zastąpił w cyklu kontuzjowanego Jarosława Hampela i regularnie meldował się w półfinałach, a nawet finałach. Do tego zachwycał widowiskową jazdą. Wygrał nawet turniej w duńskim Horsens, ale w klasyfikacji łącznej zajął dopiero dziewiąte miejsce. By znaleźć się w najlepszej ósemce dającej prawo do występów w cyklu także w kolejnym sezonie zabrakło mu niewiele. Gdyby jednak startował od początku sezonu, byłby pewny miejsca w elicie.
Oprócz Kildemanda dzikie karty otrzymali wspomniany Jarosław Hampel, a także dwaj Szwedzi Andreas Jonsson i Antonio Lindbaeck.