Błękitni Stargard żegnają trenera remisem. Kryzys drąży zespół

Krzysztof Kapuściński w tygodniu zapowiedział swoją rezygnację z prowadzenia drugoligowych Błękitnych Stargard. Ten wstrząs nie podziałał jakoś nadzwyczajnie na piłkarzy.

Kapuściński prowadził Błękitnych przez ostatnie trzy lata. Osiągnął z drużyną spore sukcesy - największy to awans do półfinału Pucharu Polski, ale był też awans do II ligi i okrzepnięcie na tym poziomie w dwóch kolejnych sezonach. Jesienią - zamiast walki o zapowiadany awans do I ligi - stargardzianie popadali w coraz głębszy kryzys.

Rezygnacja Kapuścińskiego miała być takim mocnym wstrząsem, ale nic takiego nie nastąpiło. Czemu? Część zawodników wie, że zimą odejdzie i już nie gra na tzw. maksa, innych nie stać piłkarsko na kierowanie drużyną, brakuje też szczęścia. Z ROW-em Rybnik Błękitni mogli wygrać, dominowali w drugiej połowie, stworzyli sporo ciekawych akcji, ale nie potrafili ich sfinalizować. Jeszcze w 89. minucie Maciej Kazimierowicz trafił w poprzeczkę z wolnego i skończyło się remisem. Zadowoleni z niego byli tylko goście, bo zachowali 5 punktów przewagi nad Błękitnymi, którzy pozostali w strefie spadkowej.

Zespołem gospodarzy kierował w sobotę Jarosław Piskorz, choć Kapuściński był na ławce rezerwowych. W tygodniu zarząd klubu ma podjąć decyzję, czy przyjmie rezygnację pierwszego szkoleniowca, czy też ze względów finansowych i proceduralnych (Piskorz nie ma koniecznej licencji do prowadzenia drugoligowca) zachowany zostanie dotychczasowy układ.

Błękitni Stargard - ROW Rybnik 0:0

Błękitni: Ufnal - Siwek, Liśkiewicz, Baranowski, Pustelnik, Gutowski, Więcek (84. Baszak), Kazimierowicz, Wiśniewski (80. Gajda), Zdunek (65. Flis), Okuszko (70. Bednarski).

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.