Stosunkowo najlepiej wypadli w ataku. Zdobyli tylko o punkt mniej od rywali (45:46), kończąc spotkanie z 46-procentową skutecznością (Skra - 53 %). Koncertowo prezentowali się w trzecim secie, gdy 17 z 25 ataków zamienili na punkty (68 %). Najbardziej efektywni w tym elemencie okazali się obaj środkowi - zarówno Andreas Takvam jak i Mateusz Bieniek, którzy w przeciwieństwie do trójki skrzydłowych, udanie skończyli ponad połowę swoich ataków.
Przewaga bełchatowian także w bloku (9:5). Tu błyszczał zwłaszcza Andrzej Wrona (4), w ekipie gospodarzy w tym elemencie punktowało ... pięciu zawodników.
Na przestrzeni całego spotkania decydująca mogła się okazać różnica w przyjęciu obu drużyn. Podopieczni Dariusza Daszkiewicza odbierali serwis Skry na poziomie 36 procent dokładności, dla porównania trójka najczęściej nękanych zagrywką siatkarzy przyjezdnych (Robert Milczarek, Nicolas Marechal i Facundo Conte) zgodnie na poziomie 50 procent.
Aż 35 punktów Effector podarował swoim rywalom w prezencie (w tym 21 po zepsutych serwisach). Goście mylili się rzadziej - 26 (15 po zagrywkach).