Trzy pytania do Wojciecha Grzyba. "Konsekwencja w grze Wisły Kraków budzi szacunek"

- Czy Wisła remisuje, czy wygrywa, dąży do zdobywania kolejnych bramek. To może się podobać - podkreśla Wojciech Grzyb, były piłkarz Ruchu Chorzów przed piątkowym meczem krakowian z zespołem z Górnego Śląska. Relacja od godz. 20.30 na krakow.sport.pl.

Chcesz więcej? Polub Kraków - Sport.pl

Damian Gołąb: Drużyny, które ostatnio przyjeżdżały na stadion przy ul. Reymonta - Korona i Termalica - zamykały się na własnej połowie i stawiały na defensywę. Z Ruchem będzie podobnie?

Wojciech Grzyb: Podejrzewam, że nie będzie grać z Wisłą otwartej piłki. Trener Fornalik pewnie będzie się chciał trochę schować i liczyć na to, że uda się jakaś kontra. Ale chciałbym się mylić. Na tle bardzo słabego Śląska Wrocław Ruch zaprezentował się nieźle, Wisła rozegrała świetny mecz w Białymstoku i gdyby obie drużyny zagrały o zwycięstwo, mogłyby stworzyć bardzo fajny spektakl. Ale myślę, że górę może wziąć taktyka. Moim zdaniem Ruch będzie zadowolony z punktu, to może determinować poczynania gości.

Wisła będzie faworytem, bo po trzech meczach bez zwycięstwa efektownie pokonała Jagiellonię?

- W Białymstoku wreszcie zagrała skutecznie i pokazała pełnię możliwości. Ale w tych meczach, w których krakowianie nie strzelali bramek, też widziałem grę kombinacyjną, typowo krakowską piłkę. Piłkarze Wisły wjeżdżali w pole karne przeciwnika jak w masło, brakowało tylko kropki nad "i". Wtedy zupełnie inaczej oceniałoby się ich grę.

Obserwuj @Anze_DG

Wisła pewnie zagra z Ruchem swoje, bo czy remisuje, czy wygrywa, dąży do zdobywania kolejnych bramek. Było to widać w meczu z Jagiellonią, nawet przy stanie 3:1. To może się podobać. Dlatego uważam, że mimo różnych opinii na temat trenera Moskala zespół idzie w dobrym kierunku. Skuteczność musi przyjść, a konsekwencja gry tym samym stylem budzi mój szacunek. Uważam, że prędzej czy później Wisła wskoczy na właściwe tory. O ile nie stało się to już w Białymstoku.

Trochę brakuje jej powtarzalności - strzela dużo bramek, a potem nagle w kilku meczach brakuje skuteczności. Natomiast gra Wisły bardzo mi się podoba, będzie miała w tym sezonie jeszcze wiele do powiedzenia. Może włączyć się w walkę o czołową piątkę, a nawet trójkę.

A na co realnie stać Ruch?

- Trudno powiedzieć. Po porażce w bardzo słabym stylu w pierwszej kolejce z Górnikiem Łęczna potrafił się szybko pozbierać i zdobyć sporo punktów. Był nawet na tyle wysoko, że zaczęto się zastanawiać, jak to możliwe - przecież to młody zespół, który był skazywany na walkę o utrzymanie. Tak jak Korona, która jest zresztą jeszcze wyżej. Potem przyszła seria czterech porażek z rzędu. Teraz piłkarzom z Chorzowa wreszcie udało się zremisować w Poznaniu i wygrać ze Śląskiem, więc wychodzi na to, że wracają na właściwą drogę.

Ale mecz w Krakowie będzie dla Ruchu papierkiem lakmusowym - pojadą do jaskini lwa. Podejrzewam, że jeżeli zdobędą jakieś punkty, to raczej dzięki taktyce, a nie dzięki umiejętnościom piłkarskim, bo w tej chwili Wisła ma dużo większy potencjał.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.