Pogoń kontra Górnik, czyli spotkanie rozczarowanych z ostatniej kolejki

Pogoń Szczecin nie jest już niepokonana w elicie. Górnik Zabrze też przegrał i spadł na dno tabeli. Kto lepiej się odbudował i przygotował do piątkowego meczu?

- Nie możemy patrzyć na miejsce w tabeli Górnika. Jeśli to zrobimy, to się pogubimy. W tej lidze nie ma łatwych spotkań, więc nastawić się musimy na ciężką walkę - przestrzega Mateusz Matras, najrówniej grający w tym sezonie pomocnik Pogoni.

Pogoń ma problemy kadrowe, bo za kartki wypadł Jarosław Fojut (lider defensywy), a rotacja w składzie dodatkowo uszczuplona została ciężkim urazem twarzy Sebastiana Rudola. W dodatku pod znakiem zapytania stoi występ najskuteczniejszego piłkarza w drużynie - Łukasza Zwolińskiego. Decyzja o jego grze może zapaść na przedmeczowej rozgrzewce. Trener Czesław Michniewicz musi kombinować. Sytuacja tragiczna nie jest, ale szkoleniowiec musi liczyć, że zmiennik Fojuta - Sebastian Murawski - zaprezentuje się jak weteran (mimo skromnego doświadczenia), a Wladimer Dwaliszwili na szpicy będzie bardzo aktywny.

Jakkolwiek będzie wyglądał skład - trzeba oczekiwać, że Pogoń zaprezentuje futbol o przynajmniej dwie klasy lepszy niż w ostatnich spotkaniach z Zagłębiem Lubin (0:0) i Cracovią (1:4).

Matras: - Gramy u siebie i musimy zagrać o zwycięstwo. Co do takiego podejścia, to nie ma dyskusji. Wiemy, że ostatnio coś zacięło się w naszej ofensywnej grze, ale mamy pomysł na Górnika.

W poprzednim sezonie zespoły zagrały z sobą trzykrotnie. Jesienią w Zabrzu padł remis 1:1 (gol Matrasa. - Fajnie byłoby powtórzyć, miłe wspomnienie, ale najważniejsze jest dobro zespołu i trzy punkty - zaznacza Portowiec), a tej wiosny portowcy wygrali u siebie 3:1, by przegrać na Śląsku w grupie mistrzowskiej (0:2). Ten ostatni mecz najmniej miło wspomina Hubert Matynia, który doznał tam kontuzji kolana i wciąż przechodzi rehabilitację.

W tym sezonie Górnik już tak solidnie nie gra. Źle rozpoczął rozgrywki, więc dość szybko Roberta Warzychę zastąpiono Leszkiem Ojrzyńskim. Nowy szkoleniowiec dokonał kilku zmian w składzie. Ściągnął z Bielska Macieja Korzyma, wyciągnął rękę po Michała Janotę i Radosława Janukiewicza. Obaj do lata byli związani z Pogonią. Janota rozwiązał umowę w Szczecinie i trafił do Zabrza jako wolny zawodnik. W piątek będzie mógł więc zagrać. Janukiewicz nie, bo jest do Górnika wypożyczony i na mocy porozumienia klubów jego występy w meczach z Pogonią są wykluczone.

- Jesteśmy w kiepskiej sytuacji, ale o tym nie myślimy. Musimy na mecze przekładać to, co robimy na treningach, bo wygląda to dobrze. Ale za treningi punktów nikt nam nie da. Może część z nas ma też zbyt mało wiary w siebie? Pracujemy i nad tym - twierdzi Michał Janota w rozmowie z portalem pogonsportnet. - Trener Ojrzyński przejął drużynę w bardzo trudnym momencie i cały czas jej się uczy. Gdy przepracujemy wspólnie zimę, to będziemy zupełnie inaczej wyglądać, ale do tego czasu musimy punktować. Także w Szczecinie i taki jest nasz cel.

Ciężko ocenić Górnika. Zespół - jako jedyny w elicie - nie wygrał jeszcze wyjazdowego spotkania, ale w dwóch ostatnich takich meczach remisował z Lechem i Lechią. U siebie zabrzanie zremisowali z Legią (2:2), choć dwukrotnie potrafili obejmować prowadzenie. Ale w poniedziałek śląski zespół rozczarował wszystkich i przegrał z Podbeskidziem Bielsko-Biała 0:2.

- Oglądam mecze Górnika i dostrzegam to, że potrafią stwarzać sobie dużo sytuacji. Tak było np. w meczu z Legią czy z Zagłębiem. Nie wykorzystują ich, ale są bardzo groźni - ocenia Mateusz Matras. - Musimy wykorzystać swoje atuty. Jeśli to nam się uda - będzie dobrze.

Piątkowe spotkanie rozpocznie się o godz. 18 na stadionie przy ul. Twardowskiego.

Więcej o Pogoni - szczecin.sport.pl

Copyright © Agora SA