Tak właśnie będzie podczas styczniowych mistrzostw Europy w piłce ręcznej. W hali w Czyżynach Polacy zagrają wszystkie spotkania. W niej odbędą się także półfinały i finał. Polscy kibice, a także krakowski samorząd, który na promocję podczas mistrzostw wyda ok. 9 mln zł, liczy, że będzie ich osiem, co by oznaczało, że reprezentacja zagra o medale.
W przypadku siatkarskich ME w 2017 roku Krakowa może nie być stać, by w Arenie grali Polacy, a także odbyły się kluczowe mecze o podium. W 2014 roku hala gościła grupę mistrzostw świata. Wtedy kosztowało to miasto ok. 4,5 mln zł. Teraz największy pakiet mógłby kosztować co najmniej dwa razy więcej.
W środę Paweł Papke, prezes PZPS, spotkał się z Jackiem Majchrowskim, prezydentem Krakowa. Poza deklaracjami o chęci współpracy nie padły kwoty. Wkrótce jednak PZPS ma przesłać do miasta szczegółową ofertę.
Paweł Papke: Kraków ma wspaniały obiekt - Tauron Arenę Kraków. Polski Związek Piłki Siatkowej już kilka razy organizował w niej wydarzenia i zawsze byliśmy pod wrażeniem możliwości hali i zainteresowania ze strony kibiców. To były wspaniałe imprezy i chcielibyśmy kontynuować współpracę z Krakowem. Właśnie na ten temat rozmawialiśmy z prezydentem Majchrowskim i wiceprezydent Cięciak. Mistrzostwa Europy w 2017 roku zbliżają się dużymi krokami. Rozmawiamy z Krakowem, ale także z innymi samorządami, które również mają duże i nowoczesne hale. Potrzebujemy czterech obiektów spełniających międzynarodowe standardy, by przeprowadzić turniej. Planujemy, by w dwóch z nich grała reprezentacja. Wierzymy, że jednym z tych miejsc będzie Tauron Arena.
- Nie mogę zdradzać szczegółów, bo jesteśmy w trakcie negocjacji. Próbujemy znaleźć kompromis, który zadowoli i nas, i samorząd. Kraków jest pięknym, rozpoznawalnym, historycznym miastem. Teraz dzięki hali, fantastycznym kibicom i siatkówce promuje się nie tylko w kraju, ale i w świecie jako miejsce przyjazne sportowi oraz aktywnej turystyce i rekreacji. Mieliśmy tego znakomity przykład podczas mistrzostw świata. Choć w Krakowie nie grali Polacy, to przecież podczas meczów np. Amerykanów, Włochów czy Francuzów hala była pełna.
- Wtedy decydowały nie tyle pieniądze, ile przede wszystkim deklaracja rozbudowy Hali Stulecia. Wrocław jednak z przyczyn niezależnych nie przeprowadził modernizacji, ale umowa została wcześniej podpisana. Teraz głównym miastem, gdzie chcielibyśmy zlokalizować ME, jest Kraków.
- Najważniejsza będzie dostępność dla kibiców i pojemność hali, bo chcemy, by jak największa liczba fanów, także tych zagranicznych, mogła obejrzeć spotkania na żywo. Po drugie, liczymy się też z opiniami naszych zawodników. Chcemy, by grali tam, gdzie czują się najlepiej. Pieniądze są równie istotne, bo pozyskanie i zorganizowanie ME to wydatek kilkunastu milionów złotych. Z Ministerstwa Sportu na razie nie możemy liczyć na żadne dodatkowe pieniądze. Musimy sami znaleźć pieniądze na turniej.
- Miasta nabywają od nas usługę promocyjną i na to idą ich pieniądze. Związek musi znaleźć fundusze na całą kosztowną część logistyczną - hotele, przeloty, wyżywienie, obsługa meczów. Musimy liczyć wyłącznie na siebie i pomoc sponsorów. W tej chwili niezręcznie mi mówić, ile miasto musiałoby zapłacić, by gościć Polaków. Właśnie jesteśmy w trakcie partnerskich rozmów z władzami Krakowa. Zrobiliśmy już w Tauron Arenie Kraków sporo imprez i były oceniane najwyżej, jak to możliwe. Aspekt finansowy naprawdę nie jest najważniejszy.
- Mecze LŚ łącznie z ewentualnym turniejem finałowym byłyby w pakiecie z mistrzostwami Europy. W ciągu kilku tygodni Międzynarodowa Federacja Piłki Siatkowej (FIVB) powinna zdecydować, kto zorganizuje finał - oprócz Polski starają się Iran i Argentyna.