Zagłębie Sosnowiec. Puchar Polski: Cracovia zwycięska w doliczonym czasie gry [ZDJĘCIA]

Zagłębie Sosnowiec, jak na lidera pierwszej ligi przystało, mocno postawiło się Cracovii. Gospodarze uparcie walczyli o wygraną, a na koniec zostali z niczym. Rewanżowe spotkanie 1/4 finału Pucharu Polski odbędzie się 19 listopada w Krakowie.

ŚLĄSK.SPORT.PL w mocno nieoficjalnej wersji. Dołącz do nas na Facebooku >>

Spotkanie, które mogło być w Sosnowcu wydarzeniem rundy, stało się widowiskiem dla... uciśnionych. Uciśnionych na trybunie krytej, która była jednym miejscem otwartym dla kibiców Zagłębia.

Stało się tak po decyzji wojewody, który zamknął większą część Stadionu Ludowego, karząc w ten sposób klub za chuligańskie burdy podczas sierpniowego spotkania z Arką Gdynia.

Rzeczywiście, doszło wtedy do zamieszek, ale poza obiektem. Dlatego też gniew sympatyków Zagłębia na wojewodę jest okrutny.

Zagłębie, by dotrzeć do tego etapu pucharowej rywalizacji, musiało wygrać kolejno z Ursusem Warszawa (1:0), Wisłą Puławy (2:2 i 4:2 w rzutach karnych), Górnikiem Zabrze (3:1) i Wdą Świecie (4:1).

Droga Cracovii na Stadion Ludowy była krótsza i wiodła przez Ząbki (3:2) i Katowice (3:1). Krakowianie mieli więc przed przyjazdem do Sosnowca dobre przetarcie w meczach z pierwszoligowcami.

Zespół Jacka Zielińskiego dyktował w tych spotkaniach warunki i nie inaczej było też w Sosnowcu. Krakowianie dłużej utrzymywali się przy piłce, ale mieli problemy z rozbiciem defensywy Zagłębia.

Efektem przewagi ligowca były też jednak rzuty rożne. Jeden z nich udało się wykonać na tyle precyzyjnie, że Miroslav Covilo z pięciu metrów wpakował piłkę głową do bramki.

Sosnowiczanie wiele razy w tym sezonie wracali do gry po golu dla rywala i podobnie było we wtorkowy wieczór. W końcówce pierwszej połowy na strzał z dystansu zdecydował się Dawid Ryndak, a Krzysztof Pilarz interweniował tak niepewnie, że wybił piłkę pod nogi Michała Fidziukiewicza. Dobitka była już formalnością.

W drugiej połowie mecz był szybszy i ciekawszy. Zagłębie przestało czekać na to, co zaproponuje rywal, i cisnęło Cracovię aż miło. Groźnie strzelali Łukasz Matusiak, Martin Pribula i przede wszystkim Dawid Ryndak.

Cracovia też miała swoje okazje. Bliski zdobycia bramki był szczególnie Denniss Rakels. Po uderzeniu Łotysza piłkę z największym trudem wybił Łukasz Sołowiej, stoper Zagłębia. W ostatnim kwadransie wielkim kunsztem popisywali się również bramkarze. Wojciech Fabisiak wybronił bombę Rakelsa, a Pilarz Fidziukiewicza.

Rakels jednak zagrał na Ludowym w myśl zasady do trzech razy sztuka i w doliczonym czasie gry po uderzeniu głową zapewnił Cracovii cenne zwycięstwo.

Rewanżowe spotkanie odbędzie się w czwartek 19 listopada. Początek meczu o godzinie 17.45.

Najzdolniejszy piłkarz najmłodszego pokolenia w naszym regionie to:
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.