Lech Poznań pokonał Legię Warszawa 1:0 i opuścił ostatnie miejsce w tabeli. Wynik tego emocjonującego spotkania do końca był nierozstrzygnięty, a oba zespoły stwarzały zagrożenie pod bramką rywala. - Wydaje mi się, że zobaczyliśmy dobry hit jak na polską ligę. Dużo dobrych sytuacji, ciekawych interwencji bramkarzy. Może Legia miała więcej okazji, ale trudno tutaj stwarzać przeciwko niej wiele szans. Mieliśmy swoje momenty, szczególnie w drugiej połowie, gdy nieźle zaczynaliśmy kontrataki, ale podejmowaliśmy złe decyzje - podsumował spotkanie Jan Urban, były trener Legii.
Urban spędził przy Łazienkowskiej swoje najlepsze dotychczasowe momenty w karierze trenerskiej. Jako trener stołecznego klubu zdobywał m.in. Puchar i Superpuchar Polski, a także mistrzostwo kraju. - Nie czuję satysfakcji, że pokonałem Legię. Nic z tych rzeczy. Cieszę się z trzech punktów i z postawy zawodników. Może wreszcie uwierzą, że potrafią grać w piłkę, bo dziś widok tabeli nie jest najprzyjemniejszy. Myślimy o czołowej ósemce. Nie możemy patrzeć, z kim i gdzie gramy. Musimy punktować. Potrzebujemy passy zwycięstw. Widzę, że ta drużyna się odradza - mówi trener Lecha Poznań.
Szkoleniowiec "Kolejorza" cieszył się też z powodu czystego konta zachowanego przez zespół. - Jasmin Burić ostatnio do mnie przyszedł i powiedział, że co mecz to on musi wyciągać piłkę z siatki. Faktycznie, od dawna nie zagraliśmy na zero z tyłu. Widzę, że zawodnicy się dziś cieszą. I dobrze, zasłużyli na to - twierdzi Urban.
Na pomeczowej konferencji prasowej nie mogło zabraknąć pytania o Nemanję Nikolicia. Serbski napastnik Legii w tym tygodniu mówił o tym, że chce dać Lechowi kopa, by ten już się nie podniósł. Nikolić dodał, że jak dla niego to Lech może nawet spaść z ligi, i dziękował klubowi z Poznania, że go nie kupił latem. - Nikolić jest znakomity i to nie przypadek, że strzelił tyle goli. Niech gra dla Legii, niech gra dobrze, ale od Lecha niech się odczepi - kwituje Urban. - Poświęciliśmy mu sporo uwagi. Analiza Legii trwała jedenaście minut, a na Nikolicia poświęciliśmy dodatkowych osiem. Widzieliśmy, że po odbiorze Legia szuka długiego podania na niego. On zawsze piłkę przyjmuje i już jest dwa, trzy metry od stopera. Zagraliśmy dobrze w obronie i udało się go zatrzymać.