Ekskluzywne materiały i ciekawostki o Ruchu Chorzów na Facebooku >>
Długą drogę pokonał Patryk Lipski. Jeszcze kilka miesięcy temu młokos w ogóle nie był brany pod uwagę przy ustalaniu podstawowego składu, a dziś strzela karnego, który może zaważyć na losach meczu ze Śląskiem Wrocław.
- Byłem wyznaczony do strzelania jedenastki przed meczem. Trenuję ten element, ale w meczu ze Śląskiem niestety strzelić się nie udało. Widocznie muszę nad tym jeszcze trochę popracować, bo wkradła się niepotrzebna nerwówka po tym rzucie karnym. A mogło już być po meczu - przyznał "Lipa", który ma nadzieję, że Ruch ustabilizuje teraz formę. - Na razie gramy w kratkę. Na boisku widać zaangażowanie i z taką motywacją będziemy wychodzić na następne spotkania. Mam nadzieję, że co tydzień będziemy dawać kibicom taką radość ze zwycięstw - mówił Lipski.