Pogoń przygotowuje kolejny debiut w ekstraklasie. Może już w Krakowie

Marcin Listkowski podtrzymał trend odważnego wprowadzania młodych zawodników do pierwszej drużyny Pogoni Szczecin. Wkrótce nie będzie tym ?ostatnim debiutantem?.

Kamil Wojtkowski i Michał Listkowski są przykładami na to, że Czesław Michniewicz potrafi dostrzec talent oraz ciężką pracę na treningach. Duet juniorów na boiskach ekstraklasy rozgościł się, jeszcze zanim stał się pełnoletni. "Listek" aktualnie ma swoje pięć minut, na które od dłuższego czasu konsekwentnie pracował. Najpierw wchodził na "ogony", a ostatnie dwa spotkania rozpoczął już w wyjściowej jedenastce. Wojtkowski pewnie też byłby blisko pierwszego składu, ale latem zdecydował się na transfer do niemieckiego drugoligowca. Czy słusznie? Przekonamy się za rok.

W ślady Listkowskiego chce pójść o rok starszy Jakub Piotrowski (18 lat). Michniewicz talent defensywnego pomocnika dostrzegł bardzo szybko i jeszcze wiosną zapowiedział, że wraz z bratem Bartoszem (bramkarzem) rozpocznie przygotowania do nowego sezonu z pierwszym zespołem.

Bracia podpisali umowy, pojechali na obóz i... mieli pecha. Doznali kontuzji, które wykluczyły ich z większej części okresu przygotowawczego. Czesław Michniewicz Piotrowskich przydzielił nawet do grupy o nazwie "Ciechocinek", co żartobliwie miało pokazać, na jak ciężkie treningi mogli sobie pozwolić.

Jakub w końcu doszedł jednak do zdrowia i konsekwentnie zaczął budować swoją pozycję, choć wiadomo było, że szybko nie zadebiutuje w ekstraklasie. Spokojnie trenował i grał w drużynie juniorów starszych. O 18-latku głośno zrobiło się we wrześniu, kiedy Pogoń pojechała na sparing z Iną Goleniów. Pomocnik popisał się wtedy fantastycznym uderzeniem z 30 metrów, które było ozdobą tego spotkania.

- Na co dzień to może tak nie strzelam, ale nie ukrywam, że czasami mi się taka sztuka uda - śmiał się wtedy.

Piotrowski pozytywnie wykorzystał także kolejny sparing, już w październiku, kiedy Pogoń pojechała do Drawska Pomorskiego. Wtedy popisał się indywidualną akcją, po której również trafił do siatki. 18-latek już wtedy czuł, że jest blisko swojej szansy w pierwszej drużynie, bo miał pojechać z zespołem na mecz do Chorzowa. Ostatecznie nie pojechał, bo sztab trenerski uznał, że lepiej będzie, jak zagra w meczu juniorów.

Przed meczem z Cracovią Piotrowski w końcu doczekał się na swoje miejsce w autokarze. Jeśli zdrowy i do grania będzie Rafał Murawski, to środkowy pomocnik najprawdopodobniej usiądzie na trybunach. - Nie przeszkadza mi to, że jadę tam jako ten teoretycznie dziewiętnasty zawodnik. Fajnie będzie zobaczyć tę całą otoczkę wokół ekstraklasy - mówi debiutant.

Jego słowa potwierdza także trener Michniewicz. - Chcemy, że Kuba zapoznał się z ekstraklasą. Mamy w Chorzowie dwa treningi, więc musimy mieć więcej zawodników do dyspozycji. Rozmawiałem z nim, że jedzie - tak jak wcześniej Walski czy Listkowski - by powąchał większej piłki.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.