W LM MKS skazany na pożarcie? Do Lublina przyjeżdża Budućnost

Liga Mistrzyń w piłce ręcznej nabiera tempa. Już w piątek zawodniczki MKS Selgros podejmą obrończynie tytułu Budućnost Podgorica. - To drużyna niemal bez wad - podkreślają lubelskie zawodniczki

Początek rozgrywek Ligi Mistrzyń nie był udany dla MKS Selgros. Mistrzynie Polski jedynie w pierwszej połowie dotrzymywały kroku CSM Bukareszt. Po przerwie górę wzięło to, że Kim Rasmussen miał do dyspozycji szeroką i pełną gwiazd kadrę. Rumunki ostatecznie wygrały aż 12 bramkami. - W europejskich rozgrywkach nie liczy się tylko pierwsza siódemka, a cała szesnastka. Niestety nas los ostatnio nie rozpieszcza, bo w tym momencie, aż cztery zawodniczki są kontuzjowane i nie będą mogły zagrać z Budućnostą - mówi Iwona Niedźwiedź, jedna z liderek MKS.

Co prawda po urazach do kadry dołączyły już Kristina Repelewska oraz Alesia Mihdaliova, ale na liście kontuzjowanych pojawiła się Kamila Skrzyniarz, która narzeka na uraz łydki. Choć akurat ta zawodniczka ma największe szanse na wyleczenie się. Pozostałe, czyli Honorata Syncerz, Agnieszka Kocela i Joanna Drabik, na pewno z czarnogórską ekipą nie zagrają.

Niesamowita defensywa

Budućnost jest zdecydowanym faworytem spotkania z lubliniankami. Bałkański zespół broni tytułu wywalczonego przed rokiem. - Każde nazwisko to wielka gwiazda żeńskiej piłki ręcznej. One nie mają słabych punktów. Szczególnie niesamowite są w defensywnie. Nie tracą bramek nawet wtedy, gdy grają w osłabieniu - podkreśla Niedźwiedź. W pierwszej kolejce na własnym parkiecie bardzo pewnie pokonały IK Savehof 33:20.

W ekipie z Czarnogóry trzeci sezon gra Kinga Achruk (wcześniej Byzdra). Rozgrywająca to córka byłej zawodniczki Monteksu Lublin Małgorzaty Strzałkowskiej-Byzdry, która z lubelską drużyną zdobyła złoty medal mistrzostw Polski w 1995 roku. Kinga także ma za sobą występy w lubelskich klubach - Orliku, Roxie oraz SPR, z którego powędrowała do Szkoły Mistrzostwa Sportowego w Gliwicach. Po ukończeniu SMS Byzdra nie wróciła jednak do Lublina, lecz trafiła do Zagłębia Lubin. W Podgoricy zdobyła już dwa mistrzostwa (w Polsce jej się to nigdy nie udało) i złoto oraz srebro w Lidze Mistrzyń. Jednak liderka reprezentacji Polski dochodzi jeszcze do siebie po kontuzji kolana i nie wiadomo, czy wystąpi w hali Globus.

Upór, charakter, brak presji

Mimo że mistrzynie Polski skazywane są na pożarcie, to same zawodniczki nie wywieszają białej flagi. - Upór, charakter i to, że nie ciąży na nas żadna presja, będzie stanowiło o naszej sile. Do tej pory nic nie osiągnęliśmy w Lidze Mistrzyń i chcemy to zmienić - podkreślała Weronika Gawlik, która przed paroma dniami obchodziła urodziny. Prezent zrobiła sobie sama i to po jej fantastycznych interwencjach MKS pokonał pewnie odwiecznego rywala na polskich parkietach - Zagłębie Lubin.

Przed dwoma laty obie ekipy również spotkały się w Lidze Mistrzyń. Była to jednak bolesna lekcja dla lublinianek. Przegrały wysoko oba spotkania - na wyjeździe 19:31, a na własnym parkiecie 22:30.

Początek piątkowego spotkania w hali Globus o godzinie 18.

DYSKUTUJ Z NAMI O LUBELSKIM SPORCIE NA FACEBOOKU

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.