Barcelona jest już historią. Kus: zapomnijmy o tym meczu

- Niepotrzebnie mówimy o sędziach, końcówce z Barceloną, bo to już jest historia. Teraz musimy zagrać dobry mecz z Azotami - mówi Tałant Dujszebajew, trener Vive, przed wtorkowym starciem z Azotami Puławy (godz. 20 w Hali Legionów, Polsat Sport).

Kielczanie po sobotnim remisie z obrońcą trofeum byli rozczarowani, że nie udało im się zdobyć dwóch punktów. Bo przecież byli tak blisko, jeszcze 44 sekundy przed końcem meczu prowadzili 30:28, ale dali sobie rzucić dwie bramki. - W szatni była bardzo duża złość, zawiedzenie, bo wygrywając z Barceloną, mogliśmy pokazać całemu światu, na co nas stać. Zapomnijmy już jednak o tym meczu, bo mamy Puławy, a w sobotę bardzo ważny wyjazd do Skopje - mówi portalowi kielce.sport.pl Mateusz Kus, kołowy Vive Tauron Kielce.

Kibice psioczą, dlaczego tak doświadczony zawodnik jak Michał Jurecki popełnił z "Barcą" tak prosty błąd, jakby zapominając, że wcześniej grał znakomicie. Był liderem ofensywy, zdobył siedem bramek i miał cztery asysty.

- Trzeba oddać Michałowi, że zagrał świetnie, wyczyniał na parkiecie prawdziwe cuda, rzucał z niesamowitych sytuacji. Ludzie nie mogą patrzeć na niego przez tę jedną stratę. Każdy popełnił w tym meczu jakiś błąd, wszyscy jesteśmy równo winni remisu - dodaje Kus.

On także miał słabsze momenty, zwłaszcza w pierwszej połowie. Często wtedy był spóźniony, przegrywał pojedynki jeden na jeden i nie umiał odczytać gry Barcelony.

- Początek miałem ospały, ale potem się rozkręcałem. Nie było odpowiedniej szybkości oraz rozumienia taktyki. Brakuje mi niuansów i jeśli je naprawię, to będzie dobrze. W drugiej połowie były przecież momenty, w których pokazałem, że umiem grać w piłkę ręczną - przyznaje kielecki kołowy. We wtorek zagra przeciwko swoim byłym kolegom z Puław. Ekipa Ryszarda Skutnika solidnie się wzmocniła - m.in. Michałem Kubisztalem, Patrykiem Kuchczyńskim i Robertem Orzechowskim i z miejsca stała się głównym kandydatem do brązowego medalu. Swój potencjał pokazała w 3. kolejce Superligi, kiedy w 52. minucie prowadziła w Płocku aż 33:29. Końcówkę puławianie rozegrali źle, nie zdobyli bramki, a stracili sześć.

- Azoty są trzecią siłą w Polsce i czeka nas ciężki mecz - mówi Dujszebajew. W jego zespole pod znakiem zapytania stoi występ Urosa Zormana. Słoweniec w drugiej połowie starcia z Dumą Katalonii nabawił się urazu palca lewej dłoni. Kontuzjowany jest też Branko Vujović.

Więcej o: