Trener Wisły Płock: Ten mecz nie musiał być dla nas nerwowy w końcówce

- Wygraliśmy bardzo istotne zawody na bardzo trudnym terenie z przeciwnikiem, który do tej pory przegrał tylko jeden mecz. Trzeba to szanować - powiedział trener płockich piłkarzy nożnych Marcin Kaczmarek. W sobotę Wisła Płock wygrała z Dolcanem Ząbki 1:0.

Gola na wagę trzech punktów zdobył Piotr Darmochwał. Po 13 kolejkach Wisła jest liderem I ligi. - W tych trudnych warunkach, mam na myśli pogodę i boisko, byliśmy świadkami dobrego meczu. Szybkiego, emocjonującego - komentował na konferencji prasowej szkoleniowiec Wisły Płock. - Spotkały się dwie czołowe drużyny tej ligi. Nie przez przypadek są wysoko w tabeli. Mogę być tylko zadowolony. Zagrało wiele czynników w mojej drużynie, łącznie z odrobiną szczęścia w końcówce, w której na wysokości zadania stanął Seweryn Kiełpin.

Bramkarz Wisły Płock kilka minut przed końcem spotkania obronił rzut karny, uchronił też drużynę przed utratą gola w doliczonym czasie gry. - Możemy być zadowoleni z przebiegu meczu - dodawał trener Kaczmarek. - Żałuję tylko, że prowadząc 1:0, nie wykorzystaliśmy kilku szybkich ataków, m.in. Mikołaj Lebedyński strzelił w poprzeczkę, bo wtedy ten mecz nie musiał być dla nas taki nerwowy w końcówce. Wygraliśmy bardzo istotne zawody na bardzo trudnym terenie z przeciwnikiem, który do tej pory przegrał tylko jeden mecz. Trzeba to szanować. Ale już musimy myśleć o Chrobrym Głogów. Mamy kilka problemów niektórzy piłkarze będą pauzować za kartki. Są też kontuzje. Ale to jest taki etap rozgrywek, że musimy się z tym liczyć.

To był czwarty mecz Dolcanu Ząbki na własnym boisku i pierwsza porażka. - Nie mam zastrzeżeń do zespołu, jeśli chodzi o zaangażowanie i realizację tego, co sobie założyliśmy przed meczem - tłumaczył szkoleniowiec Dolcanu Dariusz Dźwigała. - Zabrakło nam jednak cierpliwości i dobrych dośrodkowań z bocznych stref boiska. To szwankowało najbardziej i nad tym musimy bardzo mocno pracować. Graliśmy z najlepszym zespołem jak do tej pory. Jest to zespół bardzo poukładany, bardzo dobrze zorganizowany i główny kandydat do awansu. My też mieliśmy swoje sytuacje przy stanie 0:0, a później w końcówce, w której dobrze bronił Seweryn Kiełpin. Szkoda niewykorzystanych sytuacji, nie zasłużyliśmy na porażkę.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.