Marcin Jałocha: Nikt już nie powie, że Nawałka ciągnie Mączyńskiego na siłę do reprezentacji

Pomocnik Wisły był ważną postacią kadry narodowej, która w niedzielę wywalczyła awans na Euro 2016. - Nikt, poza Robertem Lewandowskim, nie może być pewien wyjazdu do Francji, choć Krzysiek wydaje się być pewniakiem - uważa Marcin Jałocha, były wiślak i reprezentant Polski.

Facebook?  | A może Twitter?  Mączyński pierwsze kroki stawiał w Wiśle. Jałocha był jednym z pierwszych trenerów, którzy prowadzili go na początku kariery. - Krzysiek przede wszystkim był bardzo pracowity. Wiedział, że dzięki piłce może ułożyć sobie życie. Bardzo chciał grać, nie było z nim żadnych problemów. To nie była gwiazda, ale przez te cztery lata, które spędził w Wiśle, grał coraz lepiej. Podobnie jest teraz w reprezentacji. Na początku nie grał tak dobrze jak teraz. Udało mu się jako jednemu z nielicznych z jego rocznika. Byli lepsi od niego, ale swoją pozycję zawdzięcza ciężkiej pracy - zaznacza szkoleniowiec.

Wzorowe zaangażowanie podkreśla też Tomasz Kulawik. - Gdy byłem jego trenerem, było widać, że ma talent. Ciężko pracował i był w stu procentach zaangażowany. Wyróżniało go też dobre wyszkolenie techniczne. Te atuty spowodowały, że dzisiaj jest tu, gdzie jest - uważa Kulawik.

Wątpliwości ekspertów

Mączyński wtedy jednak miał małe szanse, by przebić się do pierwszej drużyny. Najpierw dwukrotnie był wypożyczany do ŁKS, a w 2011 roku definitywnie odszedł do Górnika Zabrze. Na Śląsku trafił pod skrzydła Nawałki. Coraz lepsza gra zaowocowała zaskakującym transferem do Chin. - Gdy Krzysiek miał wchodzić do Wisły, to miała bardzo mocny zespół. On nie wypłynął jako gwiazda, ale powoli piął się. W ŁKS i Górniku dał sobie radę, ktoś na niego postawił, stopniowo zdobywał pozycję. Szkoda, że nie udało mu się od razu w Krakowie, ale dzisiaj znów gra dla Wisły i jest jej czołowym zawodnikiem - twierdzi Jałocha.

- Najważniejsze, że wdrapał się na wysoki poziom. Gra bardzo dobrze w reprezentacji i klubie, jego inteligencję i umiejętności pokazała asysta do Lewandowskiego w meczu z Irlandią - dodaje Kulawik, który sam dwukrotnie zagrał w reprezentacji Polski.

Mączyński od debiutu w listopadzie 2013 roku zdobywał coraz większe zaufanie Nawałki. Więcej wątpliwości mieli kibice i niektórzy eksperci. Słabo wypadł z Niemcami, ale po meczach ze Szkocją i Irlandią jest wskazywany jako cichy bohater końcówki eliminacji. - Lepsza gra Krzyśka to m.in. właśnie efekt zaufania, jakie ma do niego selekcjoner. Gdyby Nawałka na niego nie postawił, to skończyłoby się na jednym meczu albo dwóch. Mączyński odpłacił się dobrą grą i nikt już nie patrzy na niego jako zawodnika ciągniętego na siłę przez trenera - zapewnia Jałocha.

Mączyński w eliminacjach wystąpił w 8 z 10 spotkań, w których zdobył jedną bramkę i zaliczył trzy asysty. - Z meczu na mecz dorastał, by być pełnoprawnym reprezentantem. Na początku wychodziło mu to różnie, ale z czasem był coraz lepszy i pewniejszy. Ostatnie mecze pokazały, że pozycja zawodnika nieco bardziej kreatywnego, ustawionego przed Krychowiakiem, bardziej mu pasuje. Efektem tego była też świetna asysta przy bramce Lewandowskiego - dodaje Jałocha.

- Zdobył duże zaufanie trenera. Grał na ważnej pozycji w środku pola, był przez to w dużej mierze odpowiedzialny za grę całego zespołu. Myślę, że wykorzystał kredyt zaufania i ze swojej roli wywiązał się bardzo dobrze - zaznacza Kulawik.

Euro i transfer?

Czy po awansie na Euro 2016 Mączyński może być pewny wyjazdu do Francji? - Krzysiek jest ambitnym i pracowitym zawodnikiem. Nawet jeśli młodzi, jak Karol Linetty czy Bartosz Kapustka, będą mu deptali po piętach, to tylko zmobilizuje go do lepszej gry. Do mistrzostw zostało jeszcze dużo czasu i musi udowadniać, że ciągle się rozwija. Tylko to może mu zapewnić wyjazd na Euro - uważa Jałocha.

Również Kulawik jest przekonany, że dla Mączyńskiego znajdzie się miejsce w kadrze na turniej. - Robi dużą karierę. Cały czas gra w reprezentacji, jest duża szansa, że pojedzie na przyszłoroczne mistrzostwa Europy. To już jest ten absolutnie najwyższy poziom - podkreśla.

Pomocnik Wisły ma 28 lat, jest więc w optymalnym wieku dla piłkarza. - Może jeszcze trafić do lepszej ligi, ale wiadomo, że jest coraz starszy. Mam nadzieję, że przełomowym momentem będzie turniej we Francji. Jeżeli dobrze się przygotuje i zagra jak w ostatnich meczach, to ma czas, by jeszcze pograć w dobrym zagranicznym klubie - podsumowuje Jałocha.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.