Rozwój Katowice sprawiał dobre wrażenie w Gdyni, ale wysoko przegrał z Arką

Śląski beniaminek nie zatrzymał rozpędzonych gospodarzy, którzy po tym zwycięstwie zostali liderem pierwszej ligi.

ŚLĄSK.SPORT.PL w mocno nieoficjalnej wersji. Dołącz do nas na Facebooku >>

- Czekamy na żniwa. Wygraliśmy dwa mecze, chcemy dalej pójść tą drogą - mówił przed sobotnim meczem Grzegorz Niciński, który jednak przestrzegał przed lekceważeniem ostatniej drużyny w tabeli. - Szanujemy naszego rywala, Rozwój to drużyna, która potrafi grać w piłkę. Wygrali przecież w Grudziądzu, pokonali Wisłę Płock, zremisowali 2:2 w derbach Katowic.

Słowa Nicińskiego okazały się prorocze. Szkoleniowiec Arki przewidywał, że jego zespół może mieć problemy z Rozwojem. Goście sprawiali dobre wrażenie. Drużyna Mirosława Smyły ochoczo zapuszczała się pod pole karne żółto-niebieskich. Nie wiedzieć czemu gdynianie nie rzucili się na rywala od pierwszych minut. Efektem tego było dość toporna gra Arki w pierwszej połowie. Od razu na myśl przychodzą tutaj słowa trenera gdynian po meczu z Sandecją (2:1). Niciński przyznał wówczas, że było to najgorsze 45 minut odkąd jest szkoleniowcem Arki. Kto wie czy z Rozwojem gdynianie nie grali równie słabo. Na palcach jednej ręki można było policzyć udane akcje gospodarze. Różnica polega jednak na tym, że z Sandecją do przerwy Arka przegrywała 0:1, a z Rozwojem do szatni gdynianie schodzili... prowadząc 1:0.

Pierwsza tak naprawdę składna akcja gospodarzy zakończyła się golem. Z narożnika pola karnego silnym, plasowanym strzałem w długi róg na prowadzenie wyprowadził Arkę Marcus da Silva. Uderzenie idealne!

To był dzień da Silvy. Chwilę po zmianie stron Brazylijczyk zdobył drugą bramkę. Ofensywny piłkarz Arki strzałem z bliska zamknął akcję. Wcześniej z lewej strony płasko dogrywał w pole karne Marcin Warcholak, bramkarz Rozwoju musnął piłkę, przez co utrudnił dojście do futbolówki Rafałowi Siemaszce. Tam już czekał da Silva.

Gdynianie szybko poszli za ciosem. Trzeciego gola dołożył Paweł Abbott. Kopia bramki z Sandecją. Da Silva zacentrował z rzutu rożnego, Siemaszko piłkę przedłużył, a Abbott przy dalszym słupku posłał ją do siatki! A po chwili napastnik Arki mógł zdobyć kolejną bramkę, jednak uderzył w słupek. Ależ otwarcie drugiej połowy przez Arkę!

Jakby tego było mało, Arka strzeliła kolejnego gola. I znów na listę strzelców wpisał się da Silva. Brazylijczyk uderzył piłkę głową po rzucie rożnym, piłka przetoczyła się przez linię, bramkarz gości złapał futbolówkę, ale zrobił to już za linią.

ŚLĄSK.SPORT.PL na Twitterze. Obserwuj już teraz >>

Najlepszy transfer lata to:
Więcej o:
Copyright © Agora SA