Snajper z drugiej ligi został gwiazdą Zawiszy

Miał być uzupełnieniem składu, a stał się jedną z gwiazd Zawiszy. Szymon Lewicki właśnie został ojcem, a uczcić chce to w niedzielę kolejną bramką w I lidze. Do tej pory strzelił ich osiem.

Jesteś kibicem z Bydgoszczy? Dyskutuj i dołącz do nas na Facebooku Sport.pl Bydgoszcz Do Zawiszy trafił latem. Przyjechał na testy, ale działacze i ówczesny trener Mariusz Rumak szybko zdecydowali się podpisać z nim kontrakt. Postanowili złamać zasadę, w myśl której sprowadzać będą tylko młodych napastników. Lewicki w kwietniu tego roku skończył 27 lat.

- To nie było przeszkodą. Widzieliśmy w nim potencjał i chcieliśmy go mieć - wspomina Hermes, latem asystent Mariusza Rumaka, a obecnie jeden z trzech (obok Macieja Bartoszka i Daniela Osińskiego) trenerów Zawiszy.

- Początki miał trudne, bo przyszedł z niższej ligi. Musiał się dostosować do zupełnie innego mikrocyklu treningowego. Zajęcia były bardziej intensywne - dodaje Hermes.

Początkowo wydawało się, że sprowadzony z II-ligowej Legionovii Legionowo piłkarz w Zawiszy będzie zmiennikiem wychowanka klubu, młodzieżowego reprezentanta Polski Arkadiusza Gajewskiego. Stało się jednak inaczej. Lewicki bardzo szybko udowodnił, że należy mu się miejsce w wyjściowej jedenastce. Już w 2. kolejce wpisał się na listę strzelców.

Sukcesy Lewickiego cieszą też działaczy Legionovii. - Od dawna wiadomo było, że Szymon ma potencjał - mówi Bartosz Grzelak, kierownik klubu z Legionowa. - Przed laty trenowaliśmy wspólnie w Świcie Nowy Dwór Mazowiecki. Widać było, że doskonale czuje się na pozycji napastnika. Mam nadzieję, że razem z Zawiszą awansuje do ekstraklasy i tam pokaże, na co go stać. Wszyscy tutaj mu tego życzymy - dodaje Grzelak.

Sam Lewicki już w niedzielę będzie miał okazję do wykonania tradycyjnej kołyski. Kilka dni temu na świat przyszedł jego syn Igor.

O gola będzie jednak ciężko, bo w Bydgoszczy rywalem naszych piłkarzy będzie Dolcan Ząbki. Spotkanie lidera tabeli z wiceliderem zapowiadane jest jako hit kolejki. W Zawiszy nikt nie wyobraża sobie innego wyniku niż zwycięstwo. - Jesteśmy pewni siebie, ale mamy w sobie dużo pokory. Ostatnie mecze nas podbudowały. Do każdego rywala podchodzimy z szacunkiem - mówi na stronie klubowej obrońca Krzysztof Nykiel.

Nasi trenerzy będą mogli skorzystać już z Bułgara Wasiła Panajotowa, który miał problemy ze stawem skokowym. W niedzielę uważać na boisku powinni też piłkarze zagrożeni wykluczeniem za kartki. Po trzy żółte kartoniki na koncie mają Kamil Drygas, Maciej Kona, Blażo Igumanović, Mica, Jakub Łukowski i Jakub Smektała.

- Nie patrzymy na to. Liczy się tylko mecz z Dolcanem i zrobimy, co w naszej mocy, by zwyciężyć - mówi Hermes. Zawisza ma się czego obawiać. Goście w ośmiu rozegranych w tym sezonie spotkaniach wyjazdowych tylko raz schodzili z boiska jako pokonani. Czołowymi postaciami w Dolcanie są m.in. byli piłkarze bydgoskich klubów - Damian Świerblewski, Marcin Krzywicki i Piotr Petasz. Trenerem bramkarzy jest Robert Mioduszewski, który przed laty z powodzeniem bronił barw Zawiszy.

Początek niedzielnego meczu o 15.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.