Skra kontra miasto. Kto wygra spór i wyremontuje obiekty przy Wawelskiej?

Skra walczy w Sądzie Najwyższym z władzami Warszawy o przywrócenie umowy na użytkowanie wieczyste terenu i obiektów sportowych. Miasto chce przeprowadzić tam gruntowny remont. - Klubu stamtąd na pewno nie wyrzucimy - mówi ratusz.

RKS Skra, zasłużony klub sportowy z Ochoty, który w przyszłym roku będzie obchodził 95. rocznicę powstania od kilku lat jest w sporze z miastem. Sprawa dotyczy zarządzania 20-hektarowym terenem i obiektami sportowymi, które w większości są w opłakanym stanie. Miasto, do którego należy działka, rozwiązało umowę na użytkowanie wieczyste z klubem i jego partnerem - firmą Global Partners Investment Fund, która kiedyś chciała na tym terenie budować kompleks wieżowców i biurowców. Ratusz zarzucił Skrze, że doprowadziła do ruiny obiekty sportowe, w tym baseny. Klub broni się, że to miasto nie zgodziło się na modernizację obiektów nie wydając odpowiednich decyzji o warunkach zabudowy.

Sprawa ostatecznie trafiła do sądu, który nakazał władzom miasta przedłużenie umowy na użytkowanie wieczyste. Po apelacji sąd II instancji przyznał jednak rację miastu. Skra i Global Partners złożyły wnioski o kasację do Sądu Najwyższego. - 8 września Sąd Najwyższy przyjął oba wnioski do rozpatrzenia, zatem uznał, że nasze racje wymagają rozpatrzenia, nie przesądzając jeszcze o wyroku - cieszył się w czwartek prezes Skry Krzysztof Kaliszewski.

Na czwartkowej konferencji prasowej, która odbyła się pod hasłem "Piszemy nową historię" starania Skry o przywrócenie umowy na użytkowanie wieczyste i możliwość podjęcia nowych inwestycji poparła między innymi mistrzyni świata w rzucie młotem Anita Włodarczyk. - Od 2009 roku, kiedy zaczęłam tutaj treningi, nic się nie zmieniło. Chyba jestem jedyną mistrzynią świata, która trenuje w takich warunkach, chociaż akurat jestem przyzwyczajona do tego - mówiła zawodniczka Skry i podopieczna trenera Kaliszewskiego. W podobnym tonie wypowiadały się znana przed laty biegaczka Teresa Sukniewicz-Kleiber i córka generała Anna Maria Anders, a list ze słowami poparcia przysłały też wychowanki Skry, siatkarki Małgorzata Glinka-Mogentale i Katarzyna Skowrońska-Dolata.

Skra oprócz mistrzowskich wyników Anity Włodarczyk co roku może pochwalić się sukcesami lekkoatletycznymi, zarówno seniorów, jak i juniorów oraz drużyną rugby, która niedawno awansowała do ekstraligi. Na obiektach przy Wawelskiej 5 organizowane są konkurencje Warszawskiej Olimpiady Młodzieży, zawody lekkoatletyczne, treningi biegowe, mecze rugby. Klub poinformował też, że chce otworzyć nowe sekcje - dla osób niepełnosprawnych, m.in. rugby na wózkach, bieganie na wózkach, pływanie i skok wzwyż.

- To my robimy sport, którym miasto się potem chwali - mówił w czwartek Kaliszewski. Na hali sportowej na Skrze, gdzie odbywała się konferencja było puste krzesło przygotowane dla przedstawiciela miasta, dyrektora Biura Sportu i Rekreacji Janusza Samela.

- Pan dyrektor otrzymał zaproszenie od władz Skry, ale nie mógł się pojawić, bo w tym samym czasie był na podsumowaniu Warszawskiej Olimpiady Młodzieży na Bielanach - poinformowała Agnieszka Kłąb, zastępca rzecznika prasowego ratusza.

Jakie jest stanowisko władz Warszawy w sprawie Skry? - Faktycznie nie przedłużyliśmy umowy na użytkowanie. Jednym z jej zapisów był punkt, że klub ma dbać o obiekty, przeprowadzać odpowiednie remonty, a tego nie zrobił, więc stąd nasza decyzja. Niezaprzeczalną wartością obiektów Skry jest ich funkcja sportowa, ale trzeba zrobić gruntowny remont, żeby przywrócić im blask - mówi Kłąb.

Klub twierdzi, że mógłby sam przeprowadzić odpowiednie inwestycje, gdyby co roku nie musiał płacić wysokich stawek podatku (kilkaset tys. zł rocznie). Prezes Kaliszewski powołuje się dokument miasta o nazwie "Strategia Rozwoju Sportu do roku 2020". "Prowadząc działalność na rzecz warszawskiego samorządu, kluby i organizacje sportowe ponoszą koszty z tytułu podatków. Są to dla nich bardzo znaczące obciążenia. Mając na względzie fakt, że jednostki te realizują zadania miasta z zakresu sportu, podejmuje się działania, których celem będzie zwolnienie klubów i organizacji sportowych z rocznych opłat z tytułu wieczystego użytkowania gruntu i podatku od nieruchomości" - to jeden z zapisów z dokumentu przyjętego przez władze Warszawy.

Miasto również jest gotowe zainwestować w te obiekty, ale czeka na decyzję sądu. - Ostatni wyrok był dla nas korzystny, ale teraz Sąd Najwyższy będzie rozpatrywał wniosek o kasację. Nie wiadomo, kiedy zajmie się sprawą, nie ma jeszcze daty rozprawy. Jeżeli decyzja będzie dla nas korzystna, to dopiero wtedy będziemy mogli się zająć Skrą. Przede wszystkim powinny tam być inwestycje w obiekty lekkoatletyczne. Będzie tam też oczywiście miejsce dla Skry, klubu stamtąd na pewno nie wyrzucimy - zapewnia rzeczniczka i dodaje, że inwestycja może zostać sfinansowana wspólnie z Ministerstwem Sportu, podobnie jak to miasto zrobiło przy rozbudowie hali na Stegnach.

Podczas czwartkowej konferencji obecni byli też przedstawiciele innych stołecznych klubów, które znajdują się w trudnej sytuacji (to m.in. Gwardia, Orzeł i Warszawianka). Skra chce z nimi wystosować wspólne memorandum i zaproponować w Sejmie ustawę, która rozwiązywałaby kwestię pomocy takim klubom.

Obserwuj @miszaf

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.