Do Kutna widzewiacy pojechali w roli faworyta. Tamtejszy KS istnieje dopiero 1,5 roku i gra w lidze okręgowej. Dlatego trener Marcin Płuska dał szanse zmiennikom, by sprawdzić, który z nich może być przydatny w drużynie. Łodzianie jednak wcale nie byli lepsi od gospodarzy. Pierwszego gola stracili po błędzie Princewilla Okachiego i Michała Czaplarskiego.
- Przestrzegłem piłkarzy, by nie grać wszerz boiska - podkreślał Płuska. Przy drugiej bramce zawiniła zaś łódzka obrona. Widzewiacy nie upilnowali Piotra Kierusa, który ustalił wynik meczu. - To było słabe spotkanie w naszym wykonaniu - komentował trener. - Z dobrej strony pokazał się tylko Damian Kozieł, który zasługuje na więcej szans. Odpadliśmy z Pucharu Polski, ale skupiamy się na lidze.
Niestety, na odpadnięciu z Pucharu Polski nie skończyły się kłopoty Widzewa. Występ w Kutnie kontuzją okupił podstawowy stoper Damian Dudała, który prawdopodobnie zerwał mięsień dwugłowy. To kolejny po Adrianie Budce i Łukaszu Fornalczyku zawodnik, który zmuszony będzie pauzować w najbliższych dniach. Problem z kolanem ma też najlepszy snajper Widzewa Kamil Zieliński. - Ale on w sobotę w ligowym meczu z Jutrzenką Warta wyjdzie w pierwszej jedenastce - zapewnia Płuska.
KS Kutno - Widzew Łódź 2:0 (1:0)
Gole: G. Sobczak (17.), Kierus (64.)
KS: P. Sobczak - Ławniczak (82. Kuczak), Żemigała, Kaczorek, Grzegorek - Mucha, Jakubowski, G. Sobczak Ż, Zagajewski, Kierus (86. Góralczyk) - Michalski (90. Wietrzyk)
Widzew: Chachuła - Dudała, Czaplarski, Maczurek, Milczarek - Pietras, Okachi, Kozieł Ż, Puchalski (46. Kralkowski), Gilarski (62. Rachubiński) - Świątkiewicz (67. Kasperczak)