Wielka mieszanka wybuchowa. Na co stać koszykarski Śląsk?

Tylu amerykańskich graczy w kadrze Śląska nie było jeszcze nigdy. Czy autorski pomysł trenera Mihailo Uvalina wypali?

Polsko-amerykańska mieszanka ma dać Śląskowi przynajmniej awans do play-off. W kadrze zespołu jest pięciu amerykańskich graczy: Brandon Heath, Rashaad Madden, Anthony Smith, Jarvis Williams, Maurice Sutton i siedmiu z polskim paszportem: Kamil Chanas, Michał Jankowski, Norbert i Maksym Kulon, Mateusz Stawiak, Mateusz Jarmakowicz i Witalij Kowalenko.

W porównaniu z poprzednim sezonem Śląsk znacząco odmłodził skład. Najstarszymi graczami są Witalij Kowalenko i Brandon Heath, którzy mają po 31 lat. Jest też kilku zawodników dopiero rozpoczynających swoją przygodę z profesjonalną koszykówką.

Jednym z nich jest Jarvis Williams. To jeden z największych wygranych okresu przygotowawczego. O tego zawodnika mocno zabiegał trener Mihailo Uvalin. Williams będzie podstawowym środkowym, choć ma tylko 203 cm wzrostu. Deficyt centymetrów nadrabia jednak przygotowaniem fizycznym i atletyką. Williams w sparingach był jednym z lepszych snajperów zespołu. Został m.in. królem strzelców Turnieju o Puchar Mieczysława Łopatki, a w ostatnim sparingu z Turowem rzucił 30 punktów i miał 14 zbiórek.

W ataku sporo będzie zależało od Anthony'ego Smitha. 29-letni niski skrzydłowy występował m.in. w Niemczech i we Francji. W poprzednim sezonie był jednym z czołowych strzelców zaplecza francuskiej ekstraklasy, gdzie jego średnie wyniosły 16 punktów. Będzie jedną z głównych opcji w ataku.

Rashad Madden to zawodnik, który może grać na wielu pozycjach: rozgrywającego, rzucającego, a nawet niskiego skrzydłowego. Sylwetką i stylem gry przypomina trochę Mike'a Taylora, ostatnio grającego w Turowie i w Rosie Radom. Od niego będzie zależało bardzo wiele. To on będzie przedłużeniem myśli trenerskiej na parkiecie i będzie prowadził grę. Najpewniej będzie dzielił minuty na parkiecie z Brandonem Heathem.

Heath to bardzo doświadczony gracz. Na swoim koncie ma tytuły mistrza Cypru, Bułgarii (cztery), triumf w Lidze Adriatyckiej, a także tytuł MVP bułgarskiej ekstraklasy. Bardzo dużo widzi na boisku i zawsze szuka lepiej ustawionego kolegi z zespołu.

Ostatnim, który podpisał kontrakt ze Śląskiem, jest Maurice Sutton i to chyba największa niewiadoma. Na boisku sprawia wrażenie chaotycznego, ale imponuje warunkami fizycznymi - ma 211 cm wzrostu i bardzo długie ręce, którymi straszy w obronie. Będzie zmiennikiem Williamsa.

W porównaniu z poprzednim sezonem polska część składu - przynajmniej na papierze - wygląda słabiej. Trener Mihailo Uvalin może mieć problemy z rotacją (na parkiecie przez cały mecz musi przebywać dwóch zawodników z polskim paszportem). Nie ma już w nim zawodników o tak wyrobionej marce na polskim rynku jak chociażby Jakub Dłoniak, Łukasz Wiśniewski czy Robert Skibniewski.

Jest za to Kamil Chanas - wychowanek klubu, który trzy ostatnie sezony spędził w Stelmecie Zielona Góra i zdobył dwa złota i srebro. W ostatnim sezonie jego rola w zielonogórskim zespole została zmarginalizowana, dlatego rozwiązał kontrakt z tym klubem. Mimo 30 lat ma ogromne doświadczenie, w tym euroligowe. Będzie liderem tej drużyny zarówno na boisku, jak i w szatni.

Witalij Kowalenko to obok Chanasa kolejny gracz dobrze znany trenerowi Uvalinowi. Obaj spotkali się w poprzednim sezonie w Wilkach Morskich Szczecin. Kowalenko będzie ważnym graczem w układance Uvalina. Jak na gracza podkoszowego imponuje motoryką, może także postraszyć rzutem z dystansu. Jednak z pewnością wszyscy kibice będą czekali na jego efektownego wsady. Nie bez przyczyny o Ukraińcu z polskim paszportem mówi się "flying Witalij" [latający Witalij - przyp.].

Kolejnym nowym graczem jest Michał Jankowski. To rzucający, ale jego statystyki z ostatnich sezonów - delikatnie mówiąc - na kolana nie powalają. Minione rozgrywki spędził w Polskim Cukrze Toruń, gdzie był zawodnikiem szerokiej rotacji i rzucał ledwie 4,7 punktu. W tym samym klubie miał okazję grać z Mateuszem Jaramkowiczem. Niegdyś zapowiadał się on na wielki talent, był w Benettonie Trevio i Realu Madryt, jednak nigdy wielkiej kariery nie zrobił. Poprzednie rozgrywki kończył w słabiutkiej Polpharmie. Rzucał tam średnio 11,1 punktu i miał 4,1 zbiórki.

Inauguracja sezonu TBL już w weekend. Śląsk w sobotę na wyjeździe gra z Siarką Tarnobrzeg.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.