Po czterech meczach bez zwycięstwa Cracovia odzyskała formę z początku sezonu. Wygrane z Ruchem Chorzów i Lechem Poznań pozwoliły krakowianom wrócić do czołówki ekstraklasy - zajmują trzecie miejsce w ligowej tabeli.
- W jakimś stopniu jest to niespodzianka. Nie ma w jej poczynaniach przypadku. W grze widać przede wszystkim jedną rzecz - piłkarze mają do siebie duży szacunek. Nie ma podziału, że ktoś jest lepiej traktowany, ktoś jest gwiazdą - zauważa Mielcarski w "Dzienniku Polskim" .
Latem działacze klubu z Kałuży rozglądali się za nowym napastnikiem. Ostatecznie żaden nie trafił do Krakowa, ale nikt w klubie nie narzeka. - Wcześniej Rakels był odczytywany jako jedyny napastnik. Pojawił się Jendriszek, ale nie spełniał swej roli jako ta "dziewiątka". A gdy postawiono ich na skrzydłach, to lepiej to wygląda - mówi ekspert.
W ostatnim spotkaniu i Rakels, i Jendriszek zdobyli bramki, wcześniej do siatki trafiał też Dariusz Zjawiński. Zdaniem Mielcarskiego wyrównana kadra to kolejny atut Cracovii. - Cała ławka rezerwowych "żyje". Widać, że ten, kto wchodzi, nie czuje się gorszy od tego, którego zmienia - podkreśla.