I właśnie za tę waleczność w meczu z Legią każdy z piłkarzy Górnika Zabrze dostał punkt w bonusie...
Skala ocen 0-6
Kilka bardzo dobrych interwencji. Mocny punkt zespołu, choć szczęście też mu dopisywało.
Ostry jak brzytwa. Przekonało się o tym boleśnie kilku legionistów, którzy decydowali się iść z nim "na solo".
Odważna gra środkowego obrońcy Górnika. Tak sfrustrował Michała Kucharczyka, że ten nadawał się tylko do zmiany. Popełniał jednak także błędy, które mogły się zakończyć stratą gola.
Bardzo dobry występ kapitana Górnika. Był prawdziwym przywódcą. Asysta przy pierwszym golu.
Strzelił gola, a powinien dwa, bo zmarnował świetną okazję. Przed przerwą uciekł mu Nikolic, co skończyło się bramką dla Legii.
Przećwiczył wszystkie warianty dośrodkowań z lewego skrzydła. Kilka razy było po nich naprawdę groźnie.
Jak zwykle, zostawił sporo zdrowia na boisku. Ciągnął ataki zespołu, pracował w defensywie. Ale też zahaczył Łukasza Brozia, co skończyło się karnym dla Legii.
Zdobył gola i stoczył wiele heroicznych pojedynków w środku pola. W drugiej połowie brakło sił.
Po jego dokładnych centrach padły oba gole dla Górnika. Pod koniec meczu w dość głupi sposób osłabił i tak już słaniający się na nogach zespół.
Grał z wielkim rozmachem. Pełno go było na obu skrzydłach i w środku boiska. Żeby jeszcze był skuteczniejszy w strzałach...
Najsłabszy w Górniku. Nie sklejało mu się z resztą drużyny. Pozostawał bez podań, sam jednak też nie podejmował dobrych wyborów. Słusznie zmieniony.
Rezerwowi:
Mariusz Magiera, Mariusz Przybylski i Armin Cerimagic nie pomogli specjalnie drużynie.