Cracovia gra z Lechem i chce dobić mistrza

Do Krakowa przyjeżdża okaleczony mistrz Polski. - Wszyscy mówią o kryzysie Lecha Poznań, ale dla nas to może być pułapka - podkreśla obrońca Hubert Wołąkiewicz (mecz w niedzielę, godz. 18)

Chcesz więcej? Polub Kraków - Sport.plW czerwcu strzelały tam korki szampana, z twarzy trenera nie schodził uśmiech, piłkarze robili selfie z medalami w zębach i tłumem kibiców za plecami. Dziś Lech jest pogrążony w takim kryzysie, jakiego w Poznaniu nie pamiętają od lat. Ostatnie miejsce w tabeli, najmniej w lidze zdobytych bramek, tylko jedno zwycięstwo i siedem porażek - to wszystko składa się na obraz rozpaczy, którego przed sezonem nie byliby w stanie namalować najwięksi pesymiści i wieczni malkontenci.

- Cała Polska się zastanawia, co się dzieje z mistrzem Polski. Światełka nie widać. Z meczu na mecz jest coraz gorzej, zamiast coraz lepiej. Ale to nie jest nasz interes. Chodzi o to, by zastanawiać się nad własną grą i walczyć o kolejne punkty. A potrzebujemy ich, bo chcemy na koniec zagrać w grupie mistrzowskiej - mówi Wołąkiewicz, obrońca Cracovii, który w rundzie jesiennej poprzedniego sezonu grał w Lechu. Ma nawet złoty medal i był zaproszony na mistrzowską fetę.

Wołąkiewicz przed tygodniem odwiedził starych znajomych z Lecha. Wszedł do szatni, by zamienić kilka zdań, i nie ukrywa, że zobaczył spojrzenia wbite w ziemię. - To, o czym rozmawialiśmy, zostaje między nami, ale widać, że są przybici. Tyle że dla nas to może być pułapka. Wszyscy mówią o kryzysie Lecha, ale to ciągle mistrz Polski ze świetnymi zawodnikami w składzie i nie jest powiedziane, że na pewno wygramy - podkreśla Wołąkiewicz.

W czwartek poznaniacy przegrali 0:2 na wyjeździe z FC Basel. To kolejny cios, bo w fazie grupowej Ligi Europy jeszcze nie wygrali. W dodatku przed meczem w Krakowie nie mieli chwili wytchnienia.

- I co z tego, że brakowało czasu na regenerację? To są opowieści bez pokrycia. W Europie jest ponad 100 drużyn, które grają mecz ligowy tuż po spotkaniu w europejskich pucharach - przypomina Jacek Zieliński, trener Cracovii, który w 2010 roku poprowadził Lecha do mistrzostwa Polski. - Jestem przekonany, że prędzej czy później piłkarze Lecha się przełamią, ale my zrobimy wszystko, by zaczęli do tego dążyć najwcześniej od poniedziałku.

W Cracovii na kryzys Lecha mogą patrzyć z nieśmiałym uśmiechem, bo sami większych kłopotów nie mają. Ostatnio przerwali serię czterech meczów bez zwycięstwa, a teraz chcą pójść za ciosem i wskoczyć na podium ekstraklasy.

Dobre wiadomości zaczynają się na pustej liście nieobecnych. Kontuzję wyleczył Jakub Wójcicki, więc trener będzie miał komfort wyboru. O składzie jak zwykle nie chce mówić wprost, ale między słowami sugeruje, że wielu zmian nie będzie.

- Nie jestem zwolennikiem robienia rewolucji w składzie co mecz - mówi. To oznacza, że kolejną szansę dostaną najprawdopodobniej Brazylijczyk Deleu i Paweł Jaroszyński, który niedawno otrzymał powołanie do młodzieżowej reprezentacji Polski (w seniorskiej kadrze znów znalazł się Bartosz Kapustka). W bramce najprawdopodobniej po raz kolejny stanie Grzegorz Sandomierski.

Zieliński na pytanie, jak chce zagrać przeciwko mistrzowi Polski, odpowiada: - A pamięta pan, byśmy w jakimkolwiek meczu zagrali bojaźliwie i byli schowani za podwójną gardą?

Transmisja meczu w Canal+. Relacja na krakow.sport.pl

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.