Z "Jagą" dobijał karnego, z Ruchem wykorzystał świetne prostopadłe podania Marcina Listkowskiego i Mateusza Matrasa.
- Nie jestem żadnym bohaterem. Dziś wszyscy byliśmy skoncentrowani i mieliśmy do siebie zaufanie. Atmosfera w drużynie jest świetna, i to przekłada się na grę. Każdy z nas zagrał bardzo dobrze - podkreślał po meczu Akahoshi.
Trener Czesław Michniewicz miał podobne zdanie, ale "Akę" szczególniej wyróżnił. Podkreślił, że Japończyk wraca do dyspozycji, którą miał jesienią 2013 r. - Dzięki wygranym zespołu i mojej pierwszej bramce gram już na większym luzie ocenił.
Przed nim zdecydowanie ważniejsze spotkanie, w którym na pełen luz nie będzie mógł sobie pozwolić. W środę spotka się z cesarzem Japonii - Akihito.
- Niestety, reguły takich spotkań są takie, że nie możemy zadawać pytań cesarzowi, a jedynie odpowiadać na pytania. Może się o coś mnie spyta - mówi Akahoshi.